Przedstawiciele firmy zapewniają, że ich model jest wyjątkowo dokładny. W ostatnich dniach błąd wyniósł około dwóch procent.
Prognozy StatSoft opierają się o dwa, skorelowane ze sobą modele analityczne. Uwzględniają one relację pomiędzy rzeczywistą liczbą zachorowań w przeszłości, prognozą i historią błędów. Profesor Andrzej Sokołowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, mówi, że opracowany został kolejny model. Przewiduje on, że szczyt zachorowań przypadnie na połowę kwietnia. Po tym czasie, liczba nowych zachorowań zacznie spadać.
Mniej więcej ten szczyt będzie w okolicy siedemnastego kwietnia, ale to jest na razie bardzo nieoficjalnie. To są takie pierwsze dwie, trzy próby - mówi.
Profesor Sokołowski podkreśla, że ograniczenia w przemieszczaniu się przynoszą pożądany efekt. Zgodnie z jednym z modeli, zostając w domu „psujemy” matematyczne parametry pandemii.