Będzie ponowne przesłuchanie świadków w sprawie wypadku kolumny samochodowej byłej Premier Beaty Szydło. Chodzi o nawet kilkanaście osób. Przypomnijmy, że w lipcu ubiegłego roku sąd pierwszej instancji uznał winę kierowcy Fiata Seicento Sebastiana Kościelnika, karę jednak umorzył warunkowo na tak zwany rok próbny. Od wyroku odwołały się obie strony. Prokuratura uważa, że sąd wadliwie sprawdził dowody w sprawie i domaga się skazania Kościelnika.
Z uwagi na to, że w fazie postępowania przygotowawczego osoby te [świadkowie - dop. red.] były słuchane z udziałem psychologa i były opiniowane psychologicznie, a sąd takiego elementu, czyli opiniowania psychologicznego nie wprowadził mamy wątpliwości, czy te wnioski, które sąd wyciągał z przesłuchania świadków są prawidłowe - mówi prokurator Rafał Babiński.
Obrona Kościelnika uważa, że żadnych wad przy postępowaniu dowodowym nie było, ale sąd wyciągnął błędne wnioski, bo winny wypadku jest kierowca Biura Ochrony Rządu.
Właśnie sobie uzmysłowiłem, że niedawno minęły cztery lata od tego zdarzenia. Cztery lata na postępowanie o, nazwijmy to, zwykły wypadek komunikacyjny. Myślę, że będzie to jeden ze swoistych rekordów w tej materii - mówi adwokat Władysław Pociej.
Sąd Rejonowy w Oświęcimiu uznał częściową winę kierowcy BOR i złożył w oświęcimskiej Prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa. Postępowanie jednak zostało szybko przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie i umorzone ze względu na, jak tłumaczyła instytucja, brak przesłanek popełnienia czynu zabronionego.
Proces odwoławczy został odroczony póki świadkowie nie zostaną ponownie przesłuchani. Kolejna rozprawa została wyznaczona na 31 marca.