Bardzo trudne warunki w Tatrach. Po śmiertelnym wypadku na Rysach TOPR ostrzega turystów

Bardzo trudne warunki w Tatrach. TOPR apeluje do turystów o rozwagę

Chociaż mamy już połowę maja, warunki turystyczne w Tatrach wciąż są bardzo trudne. W niższych partiach gór mamy roztopy. To oznacza, że szlaki są błotniste i śliskie, i nietrudno się poślizgnąć. Znacznie trudniejsza sytuacja jest wyżej. Ponad górną granicą lasu wciąż występuje dużo śniegu i zlodowacenia. W miejscach mniej nasłonecznionych jest twardy, zmarznięty śnieg, z którego wystają skały. Tam również jest bardzo ślisko. Planując wyprawę w wyższe partie Tatr należy wyposażyć się w odpowiedni sprzęt oraz umieć się nim posługiwać.

— Warunki do uprawiania turystyki w wyższych partiach Tatr są trudne. Szlaki powyżej górnej granicy lasu są pokryte cienką warstwą świeżego śniegu i występują tam oblodzenia. Wyżej, zwłaszcza w żlebach oraz po stronie północnej, wciąż zalega jeszcze stary śnieg, na którym jest bardzo ślisko. Aktualnie, przy tak niskich temperaturach, jest on twardy i zmrożony. Poruszając się w tych partiach Tatr, należy posiadać doświadczenie w zimowej turystyce górskiej i odpowiedni sprzęt zimowy (raki, czekan, kask) wraz z umiejętnością jego obsługi. Na niżej położonych szlakach miejscami jest mokro i występują kałuże oraz błoto — przekazał Tatrzański Park Narodowy w komunikacie turystycznym.

Śmiertelny wypadek w Tatrach. Kobieta spadła z wierzchołka Rysów

W miniony weekend ratownicy TOPR mieli ręce pełne roboty i udzielili pomocy kilku turystom i turystkom. Niestety, w sobotę, 10 maja doszło do tragicznego wypadku na Rysach. Kobieta spadła z wierzchołka góry i osunęła się żlebem, po zlodowaciałym śniegu, z którego wystawały kamienie. Jej życia nie udało się uratować. Ratownicy TOPR apelują w mediach społecznościowych do turystów i turystek, aby z rozwagą planowali swoje trasy i pamiętali, że na Rysach wciąż jest dużo starego i zmarzniętego śniegu.

— W trakcie organizacji wyprawy ratunkowej powtórnie zadzwonił zgłaszający turysta i poinformował nas, że ta kobieta właśnie spadła rysą, żlebem. Było to około 500 m zsuwania się po tym zlodowaciałym śniegu i lądowanie w kamieniach. Nie było tu żadnej szansy na jakiekolwiek działania ratunkowe — powiedział nam Piotr Konopka, ratownik TOPR.