Śmiertelny wypadek w Nowym Targu. Nie żyje skoczek spadochronowy
Do tragedii doszło w Nowym Targu, niewielkiej miejscowości w Małopolsce, położone 20 kilometrów na północ od Zakopanego. W niedzielę, 11 maja około godziny 14.00 stacji paliw przy ul. Jana Pawła II skoczek spadochronowy, który wykonał skok, spadł z dużej wysokości. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Jak poinformował nam oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu st.asp. Łukasz Burek 40-letni mężczyzna, mimo podjętej reanimacji, zmarł. Obecnie śledztwo w tej sprawie prowadzi policja oraz prokuratura. Trwają przesłuchania świadków. Według informacji przekazanej nam przez rzecznika, wykluczono udział osób trzecich.
— Na razie wiemy tyle, że nieplanowo otworzył się spadochron, został wypięty przez tego skoczka, zaś spadochron awaryjny także się nieprawidłowo otworzył, prawdopodobnie skręciły się linki i nie było odpowiedniej siły nośnej. Z uwagi na to mężczyzna spadł obok stacji benzynowej. Postępowanie w tej sprawi prowadzi policja pod nadzorem prokuratury w Nowym Targu. Prowadzone są czynności, świadkowie są przesłuchiwani, także cały czas staramy się wyjaśnić do końca tę sytuację. Na pewno jest to zdarzenie bez udziału osób trzecich — powiedział nam st.asp. Łukasz Burek z KPP Nowy Targ.

Organizatorzy skoków spadochronowych w Nowym Targu wydali oświadczenie
W sprawie śmierci skoczka oświadczenie wydali organizatorzy skoków spadochronowych w Nowym Targu. W mediach społecznościowych poinformowano, że mężczyzna, który zmarł w wypadku, był doświadczonym skoczkiem, na koncie miał 270 skoków.
— Skoczek posiadający świadectwo kwalifikacji wykonywał swój około 270 skok spadochronowy. Ten skok wykonywał w kombinezonie typu wingsiut na własnym sprzęcie spadochronowym. Wg relacji świadków na około 1000 m wypiął czaszę główną i otworzył spadochron zapasowy, który się w całości napełnił, ale skoczek z niewiadomych przyczyn nim nie sterował. Przyczyny wypadku bada Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych i prokuratura. Jako Organizatorzy Skoków łączymy się w żałobie z rodziną i bliskimi — przekazali na Facebooku organizatorzy skoków spadochronowych w Nowym Targu.