Od 20 kwietnia w Polsce zaczęły być znoszone ograniczenia w poruszaniu się. Rozpoczął się również I etap odmrażania gospodarki. Zaczęto od otwarcia lasów, parków, czy skwerów. Zwiększyła się także liczba osób, które mogły przebywać w sklepach lub miejscach kultu religijnego.
Kolejny, II etap wdrożono 4 maja. Otwarto wtedy galerie handlowe, hotele, muzea i biblioteki. We wszystkich tych miejscach musi być zachowany wysoki reżim sanitarny. Podczas opuszczania miejsc zamieszkania konieczne jest także noszenie maseczek.
Wiele osób cieszy się, że powoli wracamy do "normalności" sprzed pandemii. Czy grozi nam jednak nawrót ograniczeń? O tym w jednym z programów w TVN24 mówił Łukasz Szumowski.
Minister Zdrowia podkreślił, że niepokoi go to, że wiele osób wybierając się np. do galerii handlowych, nie zakłada maseczek lub źle je nosi. Szumowski podkreślił również, że w najbliższym czasie przekonamy się, jak luzowanie obostrzeń miało wpływ na sytuację epidemiologiczną.
To niemożliwe, by wrócić do tak dużego "zamrożenia", jakie wprowadziliśmy w poprzednich tygodniach. Taśma może jednak pójść do tyłu, a na pewno zatrzymać w przewijaniu do przodu. To znaczy, że kolejny etap luzowania obostrzeń może zostać zamrożony. Być może jakieś restrykcje w poruszaniu się mogą zostać wprowadzone - powiedział Minister Zdrowia.
W końcu celem jest doprowadzenie do takiego stanu, by w sposób możliwe bezpieczny - choć on nigdy nie będzie całkowicie bezpieczny - wrócić do nowej normalności. Czyli do pracy, do wyjścia na ulicę - dodał Szumowski.
To może oznaczać, że ograniczenia mogą powrócić. Dlatego tak ważne jest stosowanie zasad zaleconych przez rządzących. Pamiętajmy o maseczce i częstej dezynfekcji rąk!
