To już jest niemal tradycją. Mniszki ze Staniątek karpie z własnej hodowli sprzedają od kilku lat. Chętnych nie brakuje. W tym roku pierwsze zapytania o świąteczną rybę pojawiały się już w połowie listopada.
- Karp na Wigilię musi być, to tradycja. Od wielu lat kupuję go tutaj. Ryby są bardzo smaczne, nigdzie takich dobrych karpi nie ma jak u sióstr - mówiła w rozmowie z naszym reporterem jedna z osób stojących w kolejce po karpia.
- Czuć, że te ryby są z niezamulonego stawu. Nawet w przypadku karpi ważących powyżej 2 kg nie ma się co obawiać, że będą one czymś przesiąknięte - dodaje drugi rozmówca.
Karpie przy klasztornych bramach można kupować od poniedziałku do soboty między 9 a 16.
- Jeżeli ktoś ma ze sobą pojemnik na wodę to może zakupić żywą rybę. Jeżeli go nie ma to zabijamy tutaj na miejscu. Większość sprzedawanych karpi to karpie zabite podczas zakupu. Czasem również patroszymy ryby - mówi s. Stefania Polkowska, przełożona opactwa w Staniątkach.
Przychodząc do sióstr benedyktynek po karpia zakupić można także opłatki, sianko na stół wigilijny oraz słodkie wypieki.