Lądowisko przy szpitalu im. Narutowicza w Krakowie zostało wybudowane po uzyskaniu zgód z 2006 roku. Przez całą dobę może przyjmować helikoptery LPR. Korzysta z niego nie tylko szpital Narutowicza, ale też sąsiednie placówki, które w danym momencie nie mogą korzystać ze swoich lądowisk. Władze szpitala o tym, że deweloper planuje w okolicy lotniska wybudować osiedle, dowiedziały się w tamtym roku.
Dowiedzieliśmy się, że deweloper planuje wybudować bardzo wysoki budynek w sąsiedztwie lądowiska. Zaczęliśmy to sprawdzać, czy przypadkiem wysokość tego budynku nie będzie kolidować ze ścieżką podejścia na nasze lądowisko. To oznaczałoby spore kłopoty - mówi Agnieszka Marzęcka zastępca dyrektora szpitala Narutowicza.
Urzędnicy przyznają, że zrobił się problem i sytuacja jest patowa. Dwa lata temu zmieniły się przepisy. Teraz trzeba dokładniej uzgadniać z Urzędem Lotnictwa Cywilnego co powstaje w okolicach lądowisk, czy są korytarze przewietrzenia, jak wyglądają ścieżki podejścia. Te przepisy zostały doprecyzowane. Zgody na budowę lądowiska i tego bloku wydano w podobnym czasie, lata temu.
Wyjścia są dwa. Albo deweloper nie wybuduje wieżowca o takiej wysokości jak zakładał, albo też podejście do lądowania helikopterów będzie z innej strony. Tylko, że wybudowanie lotniska, albo jego przebudowa, wiąże się z ogromnymi kosztami - mówi Dariusz Nowak z krakowskiego magistratu.
Zmiany w planach dewelopera też wiążą się z kosztami, bo ten może domagać się wysokiego odszkodowania. Ta budowa oznacza dla szpitala bardzo duży problem, bo nie da się nawet tak szybko zmienić miejscowego planu zagospodarowania terenu.
Taki plan, dla terenu Żabiniec jest już procedowany. Na tym terenie powstaną wysokie wieżowce i jest to duży problem. Nie da się tak po prostu zmienić tego planu, bo w optymistycznej wersji potrwa to przynajmniej dwa lata. Nie da się też zatrzymać tej budowy, bo to oznacza ogromne odszkodowania dla dewelopera, które musiałoby wypłacić miasto. Na razie wstrzymaliśmy prace nad planem - mówi Grzegorz Stawowy radny miasta Krakowa.
Władze szpitala odwołały się od decyzji pozwolenia na budowę do wojewody. Wojewoda uchylił te decyzję w całości. Jednocześnie szpital zwrócił się pisemnie do ministerstwa infrastruktury z wnioskiem o rozstrzygnięcie tej sprawy. Dyrekcja szpitala otrzymała informację, że przekazano sprawę do głównego inspektora nadzoru budowlanego.
Czekamy na odpowiedź i jakąś decyzję w tej sprawie. Urzędnicy też planują spotkania z nami i z deweloperem. Jeśli faktycznie dojdzie do budowy bloku, to my będziemy zmuszeni do zmiany organizacji lądowiska. Będą musiały być zmienione naloty. Będziemy mieć problem żeby utrzymać bezkolizyjność lotniska. A to się wiąże z tym, że utrudniony dojazd będą mieć też karetki - dodaje Agnieszka Marzęcka.