Wszystkich Świętych i zaduszki cmentarze w Polsce były zamknięte. W ten sposób rząd chciał ograniczyć rozpowszechnianie się koronawirusa. Nekropolie ponownie zostały otwarte 3 listopada. We wtorek na krakowskich cmentarzach nie było tłumów. Do południa przychodziły głównie osoby starsze. Krakowianie nie kryją rozgoryczenia, że nie mogli odwiedzić bliskich 1 i 2 listopada.
- Dopiero co pochwałam córkę i naprawdę przykro mi, że nie mogłam przyjść na cmentarz wtedy, kiedy potrzeba. Czekałam, aż Cmentarz Podgórski znów się otworzy, bo chciałam tu przyjść jak najszybciej.
- To jest różnica, że przełam 3, a nie 1 listopada, bo musiałam specjalnie brać urlop. W weekend ja i myślę, że wielu ludzi, dla których to święto jest ważne, odczuwali duży smutek.
- Jak dla mnie nie ma różnicy, kiedy się przyjdzie. Nie byłem w weekend, ale jestem teraz. Akurat mam przerwę w studiowaniu, więc mogłem przyjść - mówią osoby, które odwiedziły cmentarze w Podgórzu i Prokocimiu.
Zamknięcie cmentarzy to duży cios dla producentów i handlarzy kwiatami oraz zniczami. W tym roku muszę się liczyć z dużymi stratami. Sprzedawcy liczą, że po ponownym otworzeniu nekropolii będą mogli sprzedać tyle towaru, by chociaż wyjść na zero.
- Przywiozłem kwiaty, żeby podać je ludziom, którzy tutaj handlują. Sprzedałem im je po 5 czy 7 zł po to, żeby ich nie wyrzucić. Ja, jako producent jestem całkowicie stratny.
- Przez te dwa dni, kiedy cmentarze były zamknięte to ludzie i tak przychodzili i nas wspierali. Nie chcieli od nas reszty, albo wręcz płacili dużo więcej za kwiaty i znicze. Chciałam im wydawać, ale mówili, że teraz to my jesteśmy w większej potrzebie - mówią sprzedawcy.
Sprzedawcy, którzy ponieśli straty przez zamknięcie cmentarzy mają otrzymać za to rekompensatę. To 20 zł za chryzantemę doniczkową i 3zł za chryzantemę ciętą. Wniosek o pieniądze trzeba złożyć do piątku do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.