Sezon w Zakopanem trwa także jesienią
Zakopane i Tatry to miejsca, które bez wątpienia przyciągają do siebie turystów i turystki przez okrągły rok. Sezon na Podhalu nie kończy się razem z zakończeniem wakacji, a tylko zmienia swoją formę. Od listopada pod Tatrami można spotkać mniej rodzin z dziećmi, a ich miejsce zajmują prawdziwi tatromaniacy i tatromaniaczki, którzy są mocno zaprawieni w chodzeniu po górach, nawet kiedy warunki ku temu nie są idealne. Poza tym jesień szykuje się w Zakopanem naprawdę luksusowa. Wciąż jeszcze jest wielu gości z krajów arabskich, a do tego dochodzi nowy rodzaj turysty, czyli ludzie biznesu, zjeżdżający na Podhale na szkolenia i konferencje. To turyści i turystki, którzy mają zasobne portfele i nie boją się wydawać pieniędzy podczas wyjazdów, więc górale już teraz mogą zacierać ręce na bogatą jesień.
Co można robić jesienią w Zakopanem? Oto hitowe atrakcje
Chociaż sezon turystyczny trwa w Zakopanem dalej, można zaobserwować, że się on zmienia w miarę, jak wymieniają się turnusy, a aura jest już iście jesienna. Góry pokrył żółto-czerwony kobierzec liści, sprawiając, że panorama Tatr nabrała zupełnie nowego wymairu. Zapytaliśmy Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, co można robić na Podhalu jesienią. Ekspert wskazuje, że w tym czasie nieustannie największą popularnością cieszą się wędrówki po Tatrach. Jesień zazwyczaj jest bardzo stabilna i rzadko występują w tym czasie burze, więc można bez przeszkód wybrać się na szlak. Ponadto rozkwit przeżywają wszelkie instytucje kultury.
— Tatry zawsze cieszą się dużą popularnością. Jesień w Zakopanem to dużo studentów i to ich przede wszystkim widać na szlaku. Warto także dodać, że jesień w górach jest piękna i zazwyczaj stabilna. Ciekawostką jest, że najmniej deszczowym miesiącem w Tatrach jest listopad, więc w tym czasie, oczywiście wyłączając pojedyncze anomalie pogodowe, jest bezpiecznie chodzić po górach. A poza tym ucieczka do ciepłej wody, żeby zanurzyć się po samą brodę. To jest zawsze przyjemne i w związku z tym, że mamy tych term coraz więcej ten ruch turystyczny się na nie rozdziela. Co też było czytelne w zeszłym roku, jest popyt na kulturę. Nasze instytucje, zakopiańskie muzeum, czy teatry wskazują, że i w lecie było większe zainteresowanie i teraz także jest. Oceniamy, że zaszła pewna zmiana pokoleniowa, czyli te młodsze roczniki szukają prawdziwości i wartości, również seniorzy chętnie poszukują takich atrakcji — powiedział nam Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Te zakopiańskie atrakcje odchodzą w zapomnienie. "Zaszła zmiana pokoleniowa"
Jak zauważa Karol Wagner w ocenie Tatrzańskiej Izby Gospodarczej zaszła wśród turystów i turystek w Zakopanem pewnego rodzaju zmiana pokoleniowa. Obecnie przyjeżdżający w Tatry nie są już zainteresowani wątpliwymi atrakcjami, które niewiele mają wspólnego z Podhalem. Unikają m.in. kiczowych odwróconych budynków.
— Tej psotrokacizny niepodhalańskiej, tych wszystkich turystycznych atrakcji, tożsamych dla Mielna i Zakopanego, czyli wszystkie te miejsca ze zwierzątkami, czy odwróconymi budynkami, na to nam gwałtownie popyt spadł we wrześniu. Turyści korporacyjni tam nie chodzą, seniorzy też nie, także to absolutnie spadło z podium, a w poprzednich latach cieszyło się ogromną popularnością — powiedział Karol Wagner.