Mimo sporego napływu uchodźców, sytuacja w krakowskich szpitalach jest stabilna. Na Oddziale Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Żeromskiego w Krakowie przebywa obecnie 11 dzieci z Ukrainy.
- Jeśli chodzi o schorzenia wśród uchodźców to dominują tu nieżyty żołądkowe, jelitowe, czyli dzieci po wymiotach z biegunką. To są pacjenci, którzy przeszli straszny czas. Dzieci są odwodnione, przestraszone. Wiadomo, że stres powoduje to, że chorujemy znacznie ciężej. Mamy dzieci z zapaleniami płuc, z COVID-19 - mówi doktor Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Żeromskiego w Krakowie.
Trwają transporty rannych z najbardziej oblężonych miejsc w Ukrainie. W ostatnich dniach do Szpitala Wojskowego w Krakowie trafił 16-latek z Mariupola.
- Niestety jego obie nogi zostały przygniecione przez betonową płytę, która oderwała się wskutek eksplozji bomby. Chłopiec trafił do kliniki intensywnej terapii w ostatniej chwili z niestabilnym krążeniem i oddychaniem, a z powodu zakażonych ran wdała się sepsa. Aktualnie jego stan poprawia się - relacjonuje pułkownik Mateusz Sidor, rzecznik prasowy Szpitala Wojskowego w Krakowie.
Z kolei do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego imienia świętego Ludwika w Krakowie zostało przyjętych już ponad 120 pacjentów z Ukrainy. Najbardziej obłożony jest Oddział Kliniczny Pediatrii i Neurologii.
- Mamy dzieci w obrębie oddziałów: niemowlęcych, pulmonologicznych. Są to głównie infekcje górnych i dolnych dróg oddechowych, w obrębie przewodu pokarmowego, biegunki, wymioty, ale również gorączki i wychłodzenia - mówi Aleksandra Zima, pediatra z Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Lekarze opiekują się także ukraińskimi dziećmi, które zmagają się z chorobami: onkologicznymi, padaczką czy mukowiscydozą. Medycy apelują o to, aby nie wszyscy uchodźcy byli kierowani od razu do szpitali, bo niektóre przypadki można wyleczyć w punktach Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
Polecany artykuł: