Zdaniem Łukasza Sęka miastu potrzeba raz - łącznika ze społecznością ukraińską , a dwa - koordynatora działań pomocowych.
Tych inicjatyw i działań ze strony miasta jest bardzo dużo, trzeba to podkreślić, ale czasami brakuje koordynacji, niekiedy te działania się pokrywają, dzieje się dwukrotnie to samo w różnych miejscach, zamiast korzystać z już wypracowanych rozwiązań, przygotowanych materiałów - wyjaśnia.
Dariusz Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Krakowa przyznaje, że pomysł jest dobry. Jest jednak pewien problem.
Wybranie, wyłonienie takiej osoby, to musi być człowiek, do którego Ukraińcy mieliby pełne zaufanie, który załatwiałby ich sprawy, mamy świadomość, że na w Ukrainie bywa różnie, to zaufanie do instytucji bywa różne - mówi.
Aleksandra Zapolska z Fundacji Zustricz sugeruje, że funkcję pełnomocnika może pełnić ktoś ze środowiska ukraińskich aktywistów w Krakowie.
Taka osoba ma dostęp do społeczności i wie z jakimi trudnościami musi się mierzyć, ma kontakt z różnymi organizacjami skupiającymi społeczność ukraińską, żeby właśnie informacje o tych problemach czy trudnościach przekazać miastu - przekonuje.
Magistrat szacuje od wybuchu wojny do Krakowa przyjechało od 13-150 tys. uchodźców z Ukrainy.