Nie powinniśmy mówić o tym, że susza "jest", ale obserwujemy duże niedobory wody - mówi Radosław Radoń z krakowskiego RZGW Wody Polskie. Na 106 profili wodowskazowych na rzekach objętych naszym nadzorem, odnotowujemy stany niskie. Na wszystkich naszych zbiornikach powodziowych mamy więcej wody niż przewidują instrukcje, tzn. że przepływa przez nie mało wody. Musimy wykonywać dodatkowe zrzuty wody do tych zbiorników, żeby rzeki nie wyschły...
Warto wspomnieć jeszcze o tym, że ubiegła zima była uboga w śnieg, np. w Tatrach. W tym roku prawie w ogóle nie było pokrywy śnieżnej - podkreśla Radoń.
Niskie opady w ciągu ostatnich tygodni i miesięcy także przyczyniły się niskich stanów wody w Małopolsce, ale to nie tylko kwestia pogody czy zmian klimatycznych. Zapotrzebowanie na wodę jest coraz większe, stąd rośnie jej zużycie.
Wody używają rolnicy, zakłady usługowe, przemysł itd. Dla osób niezaznajomionych z tematem ciężko jest sobie wyobrazić, jak wiele wody potrzeba do wyprodukowania tramwaju, samochodu czy tony stali - wyjaśnia ekspert z Uniwersytetu Rolniczego dr Paweł Mundała.
RZGW Wody Polskie uspokajają - nie ma mowy o kataklizmie w Małopolsce i Krakowie. O wiele większy problem występuje na obszarze województwa wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego. Wody jest coraz mniej, ale to nie jest klasyczna susza -dodaje Radoń.
W Polsce problemem nie jest tylko działalność człowieka i jakości wody - przekonuje Mundała. Jako kraj mamy ograniczone zasoby wodne. Jesteśmy na poziomie zasobów, które posiada np. Egipt. Wyjściowo Polska ma mało wody, dlatego musimy je szanować i podchodzić do niej z szacunkiem. Oszczędzajmy wodę!
Warto wspomnieć, że najbliższe dni w pogodzie nie będą obfitowały w opady. W weekend słupki termometrów przekroczą 30 stopni...