Dyrekcja jednej z krakowskich szkół skarży się na procedury sanitarne. To nieporozumienie

i

Autor: Kuba Paduch, Radio ESKA Cała klasa zarażonej dziewczynki jest obecnie na kwarantannie.

Dyrekcja jednej z krakowskich szkół skarży się na procedury sanitarne. "To nieporozumienie"

2020-09-23 14:45

Przepisy sanitarne nie działają jak powinny - tak uważa dyrektorka krakowskiej Szkoły Podstawowej numer 34. Okazało się, że jedna z uczennic placówki jest zarażona koronawirusem, ale dopiero kilka dni po tym jak zarażenie potwierdzono u jej rodziców. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej początkowo nie chcieli skierować dziecka na wymaz bo nie wykazywało żadnych objawów.

Lekarze nie chcieli przetestować dziewczynki, której rodzice byli zarażeni koronawirusem. Skierowanie na wymaz można wypisać dopiero przy prezentowaniu co najmniej trzech z czterech objawów zakażenia. Dziecko nie miało objawów, ale jak się potem okazało było zakażone. Dyrektorka krakowskiej szkoły podstawowej, do której dziewczynka chodzi uważa, że przepisy są nieporozumieniem.

Jeżeli mamy rodzinę, w której jest dziecko szkolne, jest w tej rodzinie potwierdzone zakażenie, to dla mnie osobiście najlogiczniejsze i najprostsze w tym momencie jest takie działanie, że cała ta rodzina jest z automatu testowana - mówi dyrektorka Szkoły Podstawowej numer 34 Paulina Serednicka.

Obecnie cała klasa dziewczynki jest na kwarantannie i ma zajęcia zdalne za zgodą Sanepidu. Instytucja podkreśla, że nic innego nie leży w jej kompetencjach.

Każda osoba, także ta w kwarantannie, która podejrzewa u siebie zakażenie kontaktuje się z lekarzem i to lekarz po konsultacji decyduje o ewentualnym wykonaniu testu - mówi rzeczniczka małopolskiego Sanepidu Dominika Łatak-Glonek.

Zdaniem Profesora Tomasza Grodzickiego, Prorektora Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i kierownika oddziału chorób wewnętrznych w Szpitalu Uniwersyteckim, członkowie rodzin osób zarażonych powinni być badani bezwzględnie, ale jednocześnie rozumie dlaczego tak się nie dzieje.

Ja bym się tutaj specjalnie nie zastanawiał tylko dał skierowanie dziecku, ale mam świadomość, że lekarz pewnie się zastanawiał kto za to zapłaci. Mówiąc krótko bał się, że mu to zakwestionują - mówi. 

Profesor Grodzicki podkreśla, że osoba z podejrzeniem zakażenia, nawet jeśli nie wykazuje żadnych objawów, powinna wiedzieć jaki jest jej stan zdrowia aby mogła ona, lub jej opiekuni czy bliscy, zachować się adekwatnie do sytuacji.

Koronawirus w szkole w Unisławiu
Sonda
Czy w dobie epidemii koronawirusa wyślesz swoje dziecko na wycieczkę szkolną?