13 października Adolf Weltschek wydał oświadczenie, w którym odniósł się do doniesień medialnych na temat sytuacji w Teatrze Groteska. To zapewne odpowiedź na pismo Miasta Krakowa, w którym oficjalne poproszono o ustosunkowanie się do zarzutów medialnych oraz wyjaśnienie sytuacji. Mowa o rzekomych wieloletnich nadużyciach i mobbingu, którego miał dopuszczać się dyrektor Adolf Weltschek. 14 października, w piątek z dyrektorem Teatru Groteska rozmawiała reporterka Rada Eska, Ula Bienia.
- Moim zdaniem mobbing jest długim, trwałym, niczym nieuzasadnionym, nie chcę użyć słowa „znęcaniem”, ale nękaniem innych osób. Pod moim adresem nie zostały sformułowane zarzuty o mobbing, niektóre dzienniki piszą o podejrzeniu mobbingu, czy domniemaniu mobbingu, ale nie ma zarzutów pod moim adresem. W Teatrze Groteska od lat obowiązują procedury antymobbingowe, z którymi zapoznali się – mam taką nadzieję – podpisując umowy wszyscy pracownicy. Regulamin antymobbingowy jest częścią regulaminu pracy teatru. Nikt nie postawił przez tyle lat mojego funkcjonowania zarzutu o mobbing. Wszystko to, co wdzięcznie nazwała jedna z pań redaktorek, to „opowieści pracowników teatru”. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie te zarzuty, bo musiałbym stworzyć bardzo długi dokument, w którym te wszystkie zdarzenia byłyby pokazane w całym ich przebiegu. Nie mogę tego zrobić ze względu czysto ludzkiej uczciwości, bo to świadczyłoby niezbyt dobrze o osobach, których to dotyczyło, o ich gotowości do przestrzegania regulaminu pracy, poszanowania dla innych kolegów i tak dalej. Nie wygląda sprawa tak, jak została ona – w prostacki sposób – przedstawiona w niektórych mediach. W teatrze było szkolenie antymobbingowe. Użyliśmy do poinformowania pracowników, kolegów naszych, wszystkich kanałów informacji, które wykorzystujemy w pracy w teatrze. Nie można mówić, że koledzy nie zostali poinformowani. Część kolegów nie skorzystała, ale czy to jest moja wina?
Polecany artykuł:
- Oczywiście, że zdarzały się zwolnienia, to jest naturalne i oczywiste. Niektórzy pracownicy odchodzili i sami rozwiązywali umowy. Nie znałem tych motywacji. Jeśli chodzi o używanie języka emocji, zawarłem wszystko w oświadczeniu. Zwalnianie dyscyplinarne wymaga ciężkiego naruszenia kodeksu pracy, chyba był jeden lub dwa takie przypadki w ciągu 23 lat zarządzania Teatrem Groteska.
- Niczego się nie obawiam, przyjmę rzeczywistość tak, jak ona się rozwinie i tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. Z podniesionym czołem staję do konkursu na dyrektora. – powiedział reporterce Radia Eska Uli Bieni Adolf Weltschek.