Małopolskie. Echa wypadku w Harmężach pod Oświęcimiem
W Małopolsce trwa czarna seria tragicznych wypadków, w których giną młodzi mężczyźni. Wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie miał miejsce 15 lipca. Patryk P., syn Sylwii Peretti, mając 2,3 promila alkoholu we krwi kierował żółtym Renault Megane RS i doprowadził do wypadku w którym zginął on i trzech innych młodych mężczyzn. Niecały miesiąc później, w sobotę, 12 sierpnia podobna tragedia wydarzyła się we wsi Harmęże w powiecie oświęcimskim, w gminie Oświęcim, gdzie zginęło trzech młodych mężczyzn. Wiadomo już, że samochód - żółte renault megane - został wypożyczony w powiecie pszczyńskim. Policja poinformowała, że badany jest stan techniczny samochodu, a także, że podczas sekcji zwłok zostaną przeprowadzone badania na obecność alkoholu i pod kątem toksykologicznym.
Wypadek w Harmężach. Mieszkańcy Małopolski są zdruzgotani, internauci komentują
Portal Onet dotarł do mieszkańców, którzy mieszkają niedaleko miejsca wypadku w Harmężach lub też byli na miejscu nad ranem. W relacji Onetu można przeczytać komentarze o tym, że młodzi mężczyźni wracali podobno z urodzin tego 17-latka (...). Gdy trwała akcja ratunkowa, ciągle dzwonił telefon jednego z chłopaków. Wyświetlało się "mama". Wstrząśnięty tragedią rozmówca powiedział również, że policjanci zbierali części, które odpadły z samochodu, około 100 metrów od miejsca wypadku.
W sieci nie milkną głosy internautów, że tragedia w Harmężach i wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie mają zaskakująco wiele wspólnego. Pod informacją małopolskiej policji o nieszczęściu pod Oświęcimiem jedna z osób komentujących podsumowała: Reno Megane RS - jest, kolor żółty - jest, noc z piątku na sobotę godzina 3:00 - jest, tak samo zgniecione jak placek - jest, ograniczenie prędkości do 40km/h - jest, wszyscy nie żyją - jest, przyczyną brawurowa jazda młodych - jest.