Wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie. Analiza i rekonstrukcja
Nie milkną echa tragicznego wypadku, do którego doszło w połowie lipca w Krakowie. Prokuratura poinformowała o tym, że wrak auta Patryka P. pod kątem obecności narkotyków mają przeszukać psy tropiące. Śledczy chcą sprawdzić, czy fakt, że auto było tuningowane, mogło mieć wpływ na zdarzenie. W sieci natomiast, na kanale "Bitwy drogowe" pojawił się filmik zgłębiający okoliczności i przebieg tego wypadku. Na początku autor materiału informuje o dokładnym położeniu kamer miejskiego monitoringu. Kolejno wskazuje na wyraźne hamowanie kierowcy renault - widać trzecie światło stop.
- Samochód renault w czasie dojazdu do skrzyżowania z ul. Zwierzyniecką jest w wyraźnym zarzuceniu bocznym. Wcześniej potrącił trzy tablice kierujące swym prawym bokiem (...). Za chwilę doszło do kolejnego zarzucania (...). Dalej samochód porusza się już po chodniku w zarzucaniu bocznym. Widoczne są iskry powstałe w wyniku tarcia tarczku o podłoże - analizuje autor filmu.
W filmie zobaczyć można zdjęcia z oględzin i wysłuchać komentarzy twórcy nagrania. Z racji remontu, po obu stronach alei Krasińskiego ustawiono ograniczenia prędkości do 40 km/h. Ustawione było wtedy także tymczasowe oznakowanie dotyczące robót drogowych na jezdni w kierunku mostu Dębnickiego, a ruch poprowadzono połową jezdni mostu - naniesiono tymczasowe oznakowanie poziome w postaci żółtych linii przerywanych. Autor nagrania sam był na miejscu, bowiem informuje, że na jednej z tablic odkrył ślady czarnej substancji. Prawdopodobnie postawy one w wyniku kontaktu z kołem renault.
- Patrząc dalej, na jezdni znajdują się ślady zarzucania opon renault, które przebiegają po chodniku i kończą się przy krawędzi schodów prowadzących nad bulwary. Na chodniku widoczny jest również uszkodzony słup sygnalizatora świetlnego, który posiada wgniecenie od strony jezdni - relacjonuje twórca kanału "Bitwy drogowe".
Wnioski po rekonstrukcji. Jaka była prędkość renault tuż przed uderzeniem w mur?
Kierujący pojazdem w sposób ewidentny podjął manewry mające na celu ustabilizowanie toru jazdy, natomiast ta sztuka niestety mu się nie udała - informuje lektor "Bitw drogowych". Jego zdaniem, kierujący w ostatniej fazie nie panował nad pojazdem, a jedyne, co mógł zrobić, to hamować, jednak było to nieskuteczne z uwagi na prędkość. Autorzy analizy szacują, że prędkość tuż przed uderzeniem w mur wynosiła nie mniej niż 120 km/h, natomiast bezpośrednio przed lotem auta, przed opuszczeniem drogi - w granicach 90 - 100 km/h. Przypomnijmy, że dopuszczalna prędkość wynosiła tam 40 km/h.
Wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie. Co już ustalono?
Przypomnijmy, że 15 lipca Patryk P., kierujący Renault Megane RS jadący w Krakowie Aleją Krasińskiego w kierunku Mostu Dębnickiego, stracił nagle panowanie nad pojazdem. Potrącił słupki zawężające jezdnię, przejechał przez skrzyżowanie w lewą stronę uderzając w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego. Następnie zjechał, dachując, po schodach na Bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę dla pieszych. Na miejscu szybko zjawiły się służby. Strażacy wyciągali poszkodowanych z pojazdu, pogotowie reanimowało ich. Niestety czwórka mężczyzn, która znajdowała się w samochodzie zmarła. To mieszkańcy powiatu wielickiego w wieku 20 do 24 lat. Jak podała prokuratura, kierowca, Patryk P., miał 2,3 promila alkoholu we krwi oraz 2,6 promila w moczu.