Evergrande Group oficjalnie zbankrutowała
O tym, że gigantowi grozi upadek informowano już od około roku. Spółka została bowiem okrzyknięta najbardziej zadłużonym deweloperem na świecie, mimo, że budowała miliony metrów kwadratowych mieszkań dla zamożnych i średniozamożnych klientów. Jak poinformowało BBC, sędzia Linda Chan powiedziała „dość” po tym, jak borykający się z problemami deweloper wielokrotnie nie przedstawił planu restrukturyzacji swoich długów, a zadłużenie jest niebagatelne - przekracza 300 miliardów dolarów. Evergrande, który od dwóch lat kłóci się z wierzycielami, złożył w zeszłym tygodniu wniosek o kolejne trzy miesiące swobody, jednak sędzia odrzucił tę propozycję, opisując ten pomysł nakazując rozpoczęcie procesu likwidacji Evergrande oraz powołując likwidatorów w celu nadzoru.
Szok w środowisku inwestycyjnym
Chiński sektor nieruchomości wydaje się być obecnie niestabilny, a inwestorzy czekają, jakie podejście przyjmie Pekin po decyzji sądu o postępowaniu upadłościowym. Obecnie tamtejsze władze próbują powstrzymać wyprzedaże na giełdach, a akcje Evergrande spadły w Hongkongu o ponad 20% po ogłoszeniu tej informacji, choć jeszcze zanim handel został zawieszony.
- Naszym priorytetem jest utrzymanie, restrukturyzacja lub utrzymanie jak największej części działalności – powiedziała Wing Sze Tiffany Wong, jedna z dyrektorek zarządzających, co cytuje BBC.
Likwidatorzy przyjrzą się ogólnej sytuacji finansowej Evergrande i określą potencjalne strategie restrukturyzacji, czyli na przykład przejęcie i sprzedaż aktywów z których wpływy można byłoby wykorzystać na spłatę zaległych długów. Pekin może jednak niechętnie patrzeć na wstrzymanie prac deweloperskich w Chinach, gdzie wielu zwykłych właścicieli domów i mieszkań czeka na lokale, za które już zapłacili. Skutki tego bankructwa na pewno będą odczuwalne na europejskim rynku, choćby poprzez zamieszanie na giełdzie.