Oświadczyny w Paryżu. Zdumiewająca reakcja ukochanej
Paryż od dawna uznawany jest za stolicę miłości i miejsce, do którego pary udają się na romantyczną wycieczkę. Zakochani często udają się tam także, aby zadeklarować swoje uczucia i się oświadczyć. Na taki pomysł wpadł mężczyzna, który zabrał swoją partnerkę do Francji i postanowił zadać jej to ważne pytanie na placu przy Bazylice Sacré-Cœur w Montmartre w Paryżu. Niestety, plan nie poszedł po jego myśli. Przykrą sytuację uchwycili inni turyści, a nagranie z tego zdarzenia trafiło do mediów społecznościowych. Możemy na nim zobaczyć, jak mężczyzna w bordowym garniturze klęka przed kobietą z pierścionkiem w ręku, a ta... ucieka w popłochu.
— Mężczyzna oświadczył się swojej dziewczynie, a ona się wystraszyła. Nieudana propozycja została uchwycona przez użytkownika TikToka w Bazylice Sacré-Cœur w Montmartre w Paryżu. Rozdzierający serce moment zgromadził ponad 7 milionów wyświetleń jednego dnia — czytamy w komentarzu do nagrania.
Paryż. Nagranie z nieudanych oświadczyn stało się wiralem
Nagranie z "uciekającą narzeczoną" błyskawicznie stało się wiralem w Internecie. Pod nim rozgorzała dyskusja na temat tego, jak powinny wyglądać oświadczyny. Wiele osób zwracało uwagę na to, że to powinna być romantyczna scena bez świadków, którzy będą wywierać presję. Część osób zwróciła także uwagę na postawę kobiety w takiej sytuacji. Jedni twierdzili, że powinna przyjąć propozycję małżeństwa i wycofać się z niej bez świadków. Inni docenili ją za bycie wierną swoim wartościom i niegodzenie się na propozycje ślubu z zaskoczenia.
— Lekcja pierwsza: nie oświadczaj się w tłumie — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
— Brawa dla kobiety, która woli odmówić, niż przyjąć z obowiązku przed ludźmi — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
— Ten "rytuał" oświadczyn w miejscach publicznych jest żenujący. W żadnym przypadku takie rzeczy nie powinny być robione w publicznym miejscu, zwłaszcza bez poważnej rozmowy zawczasu i zgody obu stron. Czasami ktoś przyjmuje oświadczyny tylko po to, żeby kogoś publicznie nie zranić, ale w ogóle nie mając na to ochoty — czytamy w komentarzach pod nagraniem.