Pomysłów na spędzanie narodowej kwarantanny jest mnóstwo. Jedni czytają książki, drudzy eksperymentują w kuchni, inni zaś ćwiczą jogę. Są też tacy, którzy oddają się muzyce. Nie muszą jej jednak słuchać. Jeden z mieszkańców Krakowa odegrał na swoim balkonie Hejnał mariacki! Posłuchajcie, jak mu poszło!
Hejnał mariacki: dlaczego jest grany?
Hejnał mariacki to jedna z najpopularniejszych melodii kojarzona z Krakowem. Wybrzmiewa on każdego dnia, o równej godzinie z jednej z wież Kościoła Mariackiego.
Początkowo grany był tylko w południe. Pierwszy raz można było go usłyszeć 13 lutego 1838 roku. W ten sposób Kraków stał się pierwszym polskim miastem, w którym podawano dokładny czas. Hejnał mariacki można również usłyszeć w radiu.
Hejnał mariacki: dlaczego w pewnym momencie się urywa?
Z hejnałem mariackim wiąże się też legenda. Każdy, kto go słyszał zastanawiał się z pewnością, dlaczego w pewnym momencie melodia się urywa.
Jak mówi legenda, przed wiekami strażnik miejski dźwiękiem trąbki dawał rano sygnał do otwierania bram grodu, a wieczorem do ich zamykania. Trąbił także na alarm, gdy widział zagrożenie. Pewnego dnia na Polskę napadali Tatarzy i doszli pod Kraków. Strażnik, by ostrzec władze i mieszkańców grodu, zaczął grać hejnał. Bramy miejskie zamknięto, jednak jedna ze strzał trafiła w gardło strażnika, kończąc melodię. Na pamiątkę tego zdarzenia hejnał zawsze się urywa.