W sobotę (7.11) Ogólnopolski Strajk Kobiet zgromadził się na rogu ulic Grodzka i Idziego. Zebrani planowali iść wokół wzgórza wawelskiego w kierunku gmachu Muzeum Narodowego. Przeszkodziła im jednak policja, która zablokowała najpierw ulicę Idziego, a potem Grodzkiej. Po kilkunastu minutach negocjacji z policjantami, uczestnicy zgromadzenia przeszli na Rynek Główny.
- Policja bardzo się zmobilizowała i wylegitymowała prawie wszystkich protestujących. Nie udało nam się zrealizować planu przejścia pod Muzeum Narodowe, bo wszystkie wyjścia z Rynku Głównego były szczelnie obstawione przez policjantów. Ale my nie odpuścimy i będziemy do skutku głośno walczyć o prawa kobiet.
- Rządzący chcą nam zabrać prawo do decydowania o sobie. Te protesty spowodowały to, że wielu ludzi przejrzało na oczy i zaczęło odchodzić z Kościoła, a to już dobry znak.
- Nie pozwolę, by ktoś decydował za mnie o moim życiu i ciele. Jestem tutaj już chyba siódmy raz i będę przychodziła do skutku - mówią uczestnicy protestu.
Po zebraniu się na Rynku Głównym protestujący chcieli przejść pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości, która mieści się na ulicy Retoryka. Przemarsz w tym kierunku został także zablokowany przez policję, która nie chciała dopuścić do utrudnień w ruchu.