W upały dorożki znikały z Rynku. Czy konie w Krakowie są zaopiekowane?
Na stronie oficjalnej Krakowa pojawił się krótki raport opisujący sytuację koni dorożkarskich w naszym mieście. W podsumowaniu czytamy, że w umowach magistratu z właścicielami powozów znajdują się zapisy dotyczące ochrony zwierząt przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Jak podano w komunikacie, w związku z upałami w ostatnich dwóch miesiącach postój dla dorożek na Rynku Głównym był zamknięty łącznie przez 22 dni. Czy uzależnianie obecności koni w samym sercu Krakowa od wysokości temperatury to słuszne rozwiązanie? O wypowiedź na ten temat poprosiliśmy przedstawicielkę Fundacji Viva! Annę Plaszczyk, która jest jednocześnie koordynatorką kampanii ratowania koni z Morskiego Oka:
Już na Igrzyska Olimpijskie w Atlancie naukowcy na zlecenie Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej opracowali skalę pomiaru temperatury w korelacji z wilgotnością, czyli tzw. poziomu WBGT (Wet Bulb Globe Temperature), dla koni. W Atlancie są bowiem bardzo wysokie temperatury i bardzo wysoka wilgotność, w związku z czym obawiano się po prostu, że konie będą umierać podczas startu na torze. Naukowcy opracowali wówczas skalę bezpiecznych poziomów dla koni. Obejmuje ona m.in. nie tylko to przy jakich temperaturach konie nie mogą stać w słońcu, ale też przy jakich nie mogą pracować. I żeby wiedzieć, czy warunki atmosferycznie są dla nich niebezpieczne, należy mierzyć nie tylko temperaturę w cieniu na wysokości 2 metrów tak jak to mamy w Sukiennicach, tylko trzeba mierzyć ten współczynnik WGBT - powiedziała nam pani Anna.
Według przedstawicielki Fundacji Viva! wprowadzanie zakazu postoju dorożek na Rynku Głównym przy wysokich temperaturach nic nie daje, ponieważ konie i tak pracują, tylko w innym miejscu:
Na co dzień miasto mydli ludziom oczy, mówiąc, że ogranicza w jakiś sposób ryzyko dla koni, mierząc temperaturę w cieniu Sukiennic i wstrzymując postój na Rynku Głównym, nie wstrzymując jednocześnie pracy koni. W momencie bowiem, w którym jest zakaz postoju na Rynku Głównym, i konie muszą czekać na chętnych do przejażdżki w cieniu, np. w Plantach, to później i tak wyjeżdżają na nagrzane słońcem ulice, co nie gwarantuje ochrony tych zwierząt.
Inne zdanie ma na ten temat miasto, które - powołując się na badania przeprowadzane przez specjalistów z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie - donosi, że krakowskie konie dorożkarskie:
Nie pracują ponad siły, a wszystkie badane parametry mieszczą się w normie (nawet podczas pracy w wysokich temperaturach).
Naukowcy mieli brać pod uwagę wyniki badań krwi, biochemicznych, pulsometrycznych oraz pomiary temperatury przy użyciu kamery termowizyjnej.
W wielu miastach konie już nie pracują. "Sytuacja w Krakowie powoduje wstyd"
W rozmowie z nami Anna Plaszczyk podkreśliła także, że zakaz postoju koni na dobrą sprawę nie rozwiązuje niczego, bo nie mamy zakazu pracy, a ten został wprowadzony już w wielu miejscach na świecie, co powinno być dla Krakowa powodem do wstydu, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną wiedzę naukową:
Cały świat odchodzi od wykorzystywania koni do pracy w mieście. Takie zakazy są już m.in. w Stanach Zjednoczonych (np. w Las Vegas, Chicago, Key West czy też Salt Like City), ale one obowiązują też w Europie (m.in. w Paryżu, Oxfordzie, Barcelonie, Rzymie, Pradze). W Azji i w Ameryce Południowej mamy również zakazy (...). Jesteśmy w ogonie Europy, to jest kiczowate i po prostu nie nadążamy za rozwojem cywilizacyjnym i za tym, co my wiemy o zwierzętach, bo też jest ważne. My dzisiaj wiemy tak dużo o koniach, o ich potrzebach, o ich psychice i fizjonomii, że cała ta wiedza powinna nam wystarczyć na wprowadzenie zakazu pracy koni w centrum Krakowa. Natomiast mam wrażenie, że urząd miasta podejmuje decyzje nie na podstawie wiedzy naukowej, ale na poziomu jakiegoś marketingu politycznego. Tylko ja nie wiem, komu miałby ten marketing służyć, bo sytuacja, w której są konie w Krakowie powoduje tylko wstyd - oceniła działania władz miasta przedstawicielka Fundacji Viva!
Fundacja Viva! na swojej stronie internetowej opublikowała petycję ws zakazu pracy koni w upały w centrum Krakowa. Ten miałby obowiązywać w momencie przekroczenia temperatury 25 stopni Celsjusza na termometrze umieszczonym w miejscu nasłonecznionym. Więcej informacji można znaleźć pod tym linkiem.