Kontrole na granicy polsko-słowackiej. Autem przejedziemy w Leluchowie
Wróciły kontrole na granicy ze Słowacją. Powodem jest nasilona presja migracyjna szlakiem bałkańskim właśnie przez Słowację. O północy z wtorku na środę (z 3 na 4 października) rozporządzeniem MSWiA tymczasowo została przywrócona kontrola graniczna. Kontrole prowadzone są tylko na kierunku wjazdowym do Polski. Granicę można przekroczyć jedynie w wyznaczonych miejscach. Obecnie jest to m.in. osiem przejść drogowych:
- w Muszynce, Piwnicznej Zdroju, Jurgowie i Chyżnem (woj. małopolskie),
- w Radoszycach i Barwinku (woj. podkarpackie),
- w Korbielowie i Zwardoniu (woj. śląskie).
Od północy w czwartek, 5 października dla ruchu samochodowego zostało otwarte także przejście w Leluchowie, ale tylko dla obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu oraz ich małżonków i dzieci. W Dzienniku Ustaw została już opublikowana nowelizacja rozporządzenia MSWiA w tej sprawie.
Nocny protest na granicy. Ludzie wyszli na ulice
Leluchów po przywróceniu kontroli w środę funkcjonował jako jedno z jedenastu przejść dla pieszych. Mieszkańcy i przedsiębiorcy tej przygranicznej miejscowości w nocy protestowali przeciwko tej decyzji. W związku z tą sytuacją u wojewody małopolskiego interweniował burmistrz Muszyny, w której mieści przejście graniczne w Leluchowie, Jan Golba. Burmistrz zwrócił uwagę, że mieszkańcy byli kompletnie zaskoczeni zamknięciem granicy dla samochodów. Burmistrz wyjaśnił, że przejście graniczne w Leluchowie ma swoją specyfikę. Tutaj skumulowanych jest wiele działalności gospodarczych funkcjonujących po obu stronach granicy. Na samej granicy kilkudziesięciu przedsiębiorców prowadzi handel różnego rodzaju, w tym z towarami łatwo psującymi się, jak mięso, nabiał czy kwiaty. Dlatego grupa mieszkańców i przedsiębiorców, żyjących z przygranicznego handlu, protestowała przeciwko wprowadzonym ograniczeniom i blokowała przejazd wojskowych samochodów.