Film "Chłopi" zachwyca koreańską widownię
Polskie produkcje filmowe cieszą się dużą popularnością za granicą. W ostatnich latach głośno było m.in. o takich produkcjach jak "Zimna Wojna", "Boże Ciało", "Mój Vincent", "Pokot", czy "Zielona granica". O docenieniu polskich filmów świadczą, chociażby nagrody, które zdobywają na festiwalach czy nominacje do nich. O kolejnej polskiej produkcji, która zdobywa popularność poza granicami Polski, opowiedziała na swoim kanale "Pierogi z Kimchi" Wiola Błazucka, która od wielu lat mieszka w Korei Południowej i zdradza, jak wygląda tam życie. Czego się dowiadujemy?
Okazuje się, że polskie filmy na ekrany kin w Korei trafiają bardzo rzadko. Wyjątkiem są organizowane przez ambasadę festiwale polskich filmów. Tam jednak głównie możemy zobaczyć produkcje niszowe lub stare, które "mają zachęcić do myślenia". Co więcej, polskie filmy możemy wtedy zobaczyć tylko w wybranych kinach i nie cieszą się one jakąś dużą popularnością.
Jak podkreśla Wiola z kanału "Pierogi z Kimchi", zupełnie inaczej jest z filmem "Chłopi", który premierę w Korei miał w styczniu tego roku. Można go oglądać w popularnej kinowej sieciówce. Jak radzi sobie produkcja? Wiola zaznacza, że "Chłopi" nie są jakimś ogromnym hitem, ale film bardzo podoba się mieszkańcom Korei. W rankingu znajduje się w pierwszej 15-stce najchętniej oglądanych produkcji. Warto dodać jednak, że na liście znajdują się głównie produkcje koreańskie.
"Chłopi" zdobyli też mnóstwo pozytywnych komentarzy. Wiele osób zdecydowało się pójść na ten film, ponieważ wcześniej oglądali "Twój Vincent" - wcześniejszą produkcję twórców "Chłopów".
"Film składa się z tysiąca pięknych obrazów. Historia jest przejmująca i łamiąca serce"; "Niesamowity kontrast pięknych obrazów z bardzo zimną i okrutną historią"; "Muzyka była bardzo dobra w tym filmie"; "Na tym filmie czułem się jak w muzeum sztuki".