Najpierw do pracy ruszą inspektorzy Zarządu Transportu Publicznego.
Taką specjalną naklejką, które już wyprodukowaliśmy będziemy typować takie rowery, które nie nadają się do użytkowania, nie mają kół, albo mają je pokrzywione, siodełek, kierownic, generalnie nie nadają się do jazdy i na tej naklejce jest prośbą, by usunąć rower w określonym czasie, to będzie zwykle ok. dwóch tygodni - zapowiada Marcin Wójcik, oficer rowerowy.
Po tym czasie do gry wkroczą strażnicy miejscy.
Jeżeli przez ten czas nie będzie żadnej reakcji ze strony właściciela, to strażnicy miejscy przekażą informację do MPO i rower trafi na złom - zapowiada Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej Miasta Krakowa.
Piotr Odorczuk, z MPO przyznaje, że wraki są zauważalne, ale do tej pory nie było tak szeroko zakrojonej akcji ich usuwania.
Mieszkańcy widzą, że jest och sporo. Do tej pory nie zabieraliśmy tych rowerów zbyt często, bo w ubiegłym roku takich sytuacji było 25, w tym roku 4, więc nie jest to duża skala, ale wiadomo, że jeżeli taki rower stoi i jest porzucony, to nie jest zbytnią ozdobą miasta - stwierdza.
Marcin Wójcik nie zdradza, kiedy rozpocznie się akcja, wskazuje jednak miejsce z dużym potencjałem. To parking rowerowy przy dworcu głównym wschód.