Szpital Dziecięcy w Prokocimiu wstrzymuje przyjęcia pacjentów i odwołuje zaplanowane zabiegi. W związku z wypowiedzeniami lekarzy, w placówce brakuje anestezjologów. W całym szpitalu do pracy przyszło jedynie sześciu takich specjalistów. Grupa 25 lekarzy zdecydowała o wycofaniu wypowiedzeń, to jednak nie wystarczy, by poprawić krytyczną sytuację szpitala. Trwa spór o pieniądze i poprawę warunków pracy.
Ta grupa reprezentowana przez nas związek wycofała wypowiedzenia. Pracujemy, czy wracamy trochę na kredyt w nadziei, że ministerstwo jakiś krok i sensowny gest jakiś wykona. To nie chodzi tylko i wyłącznie o podwyżki. My naprawdę chcemy pracować za sensownie wycenione procedury, a nie kilkukrotnie zaniżone. Bo to nigdy nie będzie dobrze - mówi doktor Agata Hałabuda z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Prokocimiu.
W lecznicy pozostało tylko sześciu anestezjologów, którzy zabezpieczają głównie Oddział Intensywnej Terapii. Odwołano planowe zabiegi i ograniczono działalność SOR-u.
Wszyscy lekarze z wyjątkiem anestezjologów wycofali swoje wypowiedzenia. Ostatni etap rozmów dotyczył 26 anestezjologów. Mieliśmy nadzieję, że ci lekarze jednak zmienią zdanie. Zabiegi planowe są zawieszone, przyjęcia są wstrzymane. Dziś cały dzień będą prowadzone dalsze rozmowy z lekarzami. Robimy wszystko, by nie doszło do ewakuacji szpitala - mówi Katarzyna Pokorna-Hryniszyn - rzeczniczka Szpitala.
Dalej toczą się rozmowy dyrekcji placówki z Wojewodą Małopolski. Więcej informacji może pojawić się dziś wieczorem.
