Krakowski Alarm Smogowy: "lobbyści stoją za zmianami w Programie Ochrony Powietrza"

Przed gmachem sejmiku Krakowski Alarm Smogowy zorganizował pikietę. Zdaniem aktywistów, program nie spełni swojej roli, bo z ostatecznej wersji dokumentu zniknęły - pod naporem lobby węglowego - kluczowe zapisy. Manifestację zorganizowali również przedstawiciele sprzedawców węgla, producentów kominków i cechu kominiarzy, zdaniem których uchwała zrujnuje ich biznesy. 

Na skutek nacisków ze strony sprzedawców węgla, sprzedawców urządzeń grzewczych na paliwa stałe i niektórych gmin, program ten został znacznie "rozwodniony". Wyeliminowano zakaz używania paliw stałych w uzdrowiskach, wyeliminowano także obowiązek wymiany kotłów na inne niż węglowe. Wydłużono maksymalny czas kontroli w przypadku podejrzenia spalania odpadów do dwóch dni - wylicza Anna Dworakowska z KAS. 

Wicemarszałek Tomasz Urynowicz nie zgadza się z zarzutami Alarmu Smogowego. Twierdzi, że uchwałę należy dostosować do możliwości finansowych poszczególnych gmin.

To nieprawda. Protestujący zwolennicy nieprowadzenia działań proekologicznych mówią, że ten dokument jest radykalnie zły, zwolennicy czystego powietrza mówią, że jest radykalnie słaby. Myślę, że jesteśmy w dobrym miejscu, bo on musi być elementem kompromisu społecznego, ale także wymagania muszą być dostosowane do rzeczywistości. Uchwała antysmugowa dla Krakowa może być radykalna, bo Kraków ma czym zastąpić węgiel, w województwie, patrząc na małe miasteczka, wsie, takiej alternatywy nie mamy - wyjaśnia. 

Protestujący przeciwko przyjęciu uchwały twierdzą, że spalanie paliw stałych nie jest aż tak złe.

Ktoś popełnił błąd przy wskaźniku emisji pyłów przy spalaniu drewna. Powinien wynosić 26-30 g/gJ, a wynosi 500-800, to zawyżenie było przyczyną uzasadnienia tych rozwiązań ograniczających palenie drewnem w piecach czy kominkach. Emisja pyłów jest niezauważalna, a CO2 nie emitują wcale. Program uderzy w każde gospodarstwo rodzinne, w każdego rolnika i przedsiębiorstwa. Węglem powinno się rozpalać od góry, a nie od dołu, bo wydziela się mniej substancji szkodliwych. Badania badaniami, a rzeczywistość jest inna. Widać gołym okiem, że przy rozpalaniu "z góry" nie widać dymu - mówią. 

Zdaniem KAS, wprowadzenie pełnej, wzorowanej na krakowskiej uchwały antysmogowej dla Małopolski pozwoli na uratowanie przed przedwczesnym zgonem 1,5 tys. osób.

W poniedziałek odbyło się pierwsze czytanie projektu uchwały w tej sprawie z udziałem wicepremier Jadwigi Emilewicz. Radni mogą składać do projektu dokumentu swoje uwagi. Ostateczna wersja programu ma być gotowa we wrześniu tego roku.