Pan Kazimierz jest aktywnym zawodowo emerytem i samochód jest mu potrzebny do normalnego funkcjonowania.
Gdy obok latarni postawili słupek, mogłem przejechać ze złożonymi lusterkami, ale gdy kilka dni temu dostawiony został kolejny słupek, na ok. półmetrowym postumencie nie jestem w stanie wyjechać. Cały poniedziałek spędziłem interweniując. Bez rezultatu, a samochód jest mi potrzebny do życia - stwierdza.
Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa informuje, że znak nie należy do miasta, a do kolejarzy.
To utrudnienie nie jest duże, bo znak jest koło latarni, ale ponieważ dla pana jest to duży dyskomfort, to zwróciliśmy się do PKP PLK z prośbą o przestawienie tego znaku, zgodnie z zatwierdzoną organizacją ruchu. Tam jest duże pole do manewru - informuje.
PKP Polskie Linie Kolejowe informują, że znak pojawił się w ramach tymczasowej organizacji ruchu. Jej wprowadzenie wiąże się z budową kanalizacji do modernizowanego wiaduktu nad ul. Miodową. Piotr Hamarnik z biura prasowego PLK zapewnia, że koleje zajmą się sprawą.
Polecany artykuł:
To kwestia wykonania przez firmę, która zajmuje się montażem znaków. Jeżeli rzeczywiście pan nie ma możliwości ominięcia podstawy znaku, to niezwłocznie zwrócimy się do kierownika budowy, by dokonał korekty tak, by manewrowanie było łatwiejsze - mówi.
Piotr Hamarnik dodaje, że tymczasowa organizacja ruchu zniknie już w najbliższy poniedziałek. Wtedy też zostanie udrożniona ulica Miodowa.