Inny sposób podania chlorochiny eliminuje jej skutki uboczne. Tak wynika z badań między innymi krakowskich naukowców. Chlorochina jest zwykle podawana w tabletkach podczas leczenia malarii, a do niedawna także COVID-19. Zaprzestano tego ze względu na skutki uboczne. Zespół Profesora Przemysława Jodłowskiego z Politechniki Krakowskiej proponuje, aby podawać chlorochinę w sproszkowanej mieszance.
Chlorochina jest wtedy uwalniana przez znacznie dłuższy okres niż miałoby to miejsce w przypadku uwalniania się samej chlorochiny w postaci czystej. Kombinacja takiego właśnie połączenia spowodowała to, że nie występują efekty uboczne w postaci arytmii czy przyrostu tkanki mięśnia sercowego - tłumaczy.
Naukowcy wpadli na pomysł badań zupełnie przypadkiem a pomógł im w tym... Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.
W czasie lockdown-u usłyszałem, że Prezydent Trump zażywa chlorochinę. Zacząłem czytać, że chlorochina przynosi szereg efektów ubocznych, a że zajmowaliśmy się w tym czasie akurat uwalnianiem się leków stwierdziłem, że można by sprawdzić jak chlorochina będzie się uwalniać z tej struktury - mówi Profesor Jodłowski.
Niestety do efektów praktycznych tych badań jeszcze daleka droga. Najpierw farmaceuci muszą sprawdzić, czy taka forma podawania chlorochiny jest bezpieczna dla ludzi. Testy były prowadzone na zwierzętach.
Publikacja przedstawiająca wyniki polskich badań ukazała się właśnie w prestiżowym czasopiśmie naukowym Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego.