Turyści nagminnie lekceważą warunki pogodowe w górach. Ratownicy GOPR drugi raz ratowali tego samego mężczyznę
Niedziela, 5 lutego była szczególnie wyczerpującym dniem dla ratowników GOPR. Do akcji ratunkowych wyruszali już od bladego świtu. O godzinie 16:30 ratownicy z Markowych Szczawin otrzymali zgłoszenie od starszego turysty, który błądził w rejonie kopuły szczytowej Babiej Góry. Chwilę za ratownikami dyżurnymi, w kierunku Diablaka, wyruszyło trzech ratowników Sekcji Babiogórskiej GB GOPR z Przełęczy Lipnickiej oraz kolejnych siedmiu z Zawoi Markowej.
Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że poszkodowany jest tą samą osobą, którą ratowali w czwartek, 2 lutego w rejonie Hali Krupowej. Wówczas mężczyzna opadł z sił. Towarzyszyła mu kobieta, którą ewakuowano skuterem do schroniska na Hali Krupowej, natomiast turysta - w asyście trójki ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR oraz przybyłych ze wsparciem ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR - dotarł do niego o własnych siłach. Parę dni później, po wielu ostrzeżeniach i powiadomieniach o bardzo niebezpiecznych warunkach i prośbach ratowników, by nie wychodzić na trasy z powodu potężnej śnieżycy, która miała miejsce w tych dniach, mężczyzna ponownie udał się na wyprawę. Ratownicy GOPR sprowadzili 72-letniego turystę do schroniska na Markowych Szczawinach.
- Pokrywa śniegu wynosi ponad 100 cm, ciągle wzrasta a lokalnie zaspy sięgają 2 metrów. Szlaki są całkowicie zasypane a dotarcie do osób potrzebujących pomocy bardzo trudne - informują GOPR-owcy.
Wszyscy ci, którzy planują wyprawy w rejony Babiej Góry nazywanej też Królową Beskidów, powinni na bieżąco śledzić komunikaty zamieszczane przez Babiogórski Park Narodowy (można znaleźć je TUTAJ) i GOPR Beskidy (TUTAJ).
Wybierającym się w Tatry przypominamy natomiast, że obowiązuje tam trzeci stopień zagrożenia lawinowego, szlaki są zasypane śniegiem, występują głębokie zaspy, a na graniach nawisy śnieżne. Komunikaty turystyczne Tatrzańskiego Parku Narodowego można śledzić na bieżąco TUTAJ.