"Sanatorium Miłości 6" zaskakuje. Maria Luiza zrezygnował z programu w 7. odcinku
To niekwestionowany hit TVP. "Sanatorium Miłości" powróciło wiosną z nowym sezonem, który powstał w uzdrowisku Nowe Łazienki Mineralne w Krynicy-Zdrój. Nowy sezon randkowego show od samego początku pokazał, że nowi uczestnicy są pełni pasji i miłości, a w programie nie zabrakło zaskakujących zwrotów akcji. Do jednego z nich doszło w 7. odcinku "Sanatorium Miłości". Ku zaskoczeniu widzów i pozostałych kuracjuszy, Maria Luiza postanowiła wycofać się z dalszego udziału w show. Grupie przekazała, że nie jest w stanie zaangażować się w relację z żadnym z uczestników. Jej miejsce zajęła Maria z Łodzi, która była na liście rezerwowej.
— Grupa powitała mnie wspaniale. Ja trochę obawiałam się, że mają już swoje relacje, przyzwyczajenia. Na spakowanie walizki miałam dwa dni, ale nie zabrakło w niej niczego. Nie wiedziałam, co wziąć, bo bardzo przeżyłam, że dostałam telefon. Było to dla mnie duże wyzwanie, ale powiedziałam, że dam radę — zadeklarowała Maria.
"Sanatorium Miłości 6". Maria z Czarnowa to "lwica biznesu"
Jedną z najbardziej przyciągających uwagę uczestniczek nowego sezonu "Sanatorium Miłości" jest z pewnością Maria z Czarnowa. To prawdziwa "lwica biznesu". Zanim trafiła do programu była laureatką konkursu "Kobieca Twarz Roku" na Mazowszu, a oprócz tego na koncie ma wiele sukcesów w biznesie. Po rodzicach odziedziczyła biznes wędliniarski, ponadto wybudowała hotel w Zakopanem i zajmowała się prowadzeniem restauracji. Obecnie przebywa na emeryturze w swoim domu Czarnowie. W rozmowie z Plejadą przyznała, że jej zdaniem "Sanatorium Miłości 6" to najlepszy sezon.
— To jest najlepsza edycja "Sanatorium miłości", bo nie ma w niej monotonii — powiedziała Maria z Czarnowa w rozmowie z Plejadą. — Ludzie są na adrenalinie i wiedzą, po co przyszli do tego programu. Nikt nie siedzi jak mysz pod miotłą, choć myślę, że wszyscy gramy tam jakieś role. Gośka z Sobótki jest, w moim odczuciu, postacią negatywną i chciała być zauważona. Dla mnie to wspaniała aktorka, która raz się śmieje, a za chwilę już płacze. Z kolei Teodozja jest pozytywna, choć do końca nie wiadomo, co tak naprawdę myśli — dodała.
Maria z "Sanatorium Miłości 6": "Muszę mieć dużego, ogolonego mężczyznę w garniturze"
Widzowie randkowego show TVP mogli zauważyć, że Maria w dosyć bezpośredniej rozmowie próbowała zwrócić uwagę Ryszarda z Krakowa. Szybko jednak okazało się, że to nie jest mężczyzna dla niej. Kobieta nie ukrywa, że potrzebuje dużego mężczyzny, z odpowiednią prezencją, który będzie do niej pasował. Jako prawdziwa bizneswoman musi mieć odpowiednią prezencję, a do tego potrzebuje odpowiedniego mężczyzny u boku.
— Ma dużo wyczucia i taktu w sobie, ale to zupełnie nie moje klimaty. Dla mnie jest za niski, a ja muszę mieć dużego, ogolonego mężczyznę w garniturze, który będzie do mnie pasował — powiedziała o Ryszardzie. — Oczekuję, że facet będzie mówił do mnie konkretnie, a nie półsłówkami. Charakterologicznie jestem szefową — całe życie miałam firmy: wytwórnię wędlin, masarnię, pensjonat, restaurację i hotel w Zakopanem. Ojciec zmarł, jak miałam 19 lat, więc przejęłam po nim pałeczkę i musiałam być motorem. Moje nazwisko to marka tak jak Blikle czy Grycan. Wszyscy znają naszą kaszankę. Nawet w "Sanatorium" trzech kamerzystów wołało na mnie: "kaszanka". Odpowiadałam im: wy musicie mnie znać od dawna, chłopaki — dodała Maria w rozmowie z Plejadą.