W Gruzji trwają masowe protesty. Będą sankcje?
Gruzińskie siły bezpieczeństwa w poniedziałek wieczorem przystąpiły do pacyfikacji kolejnego antyrządowego protestu przed parlamentem w Tbilisi. Policjanci wyłapywali demonstrantów z tłumu i stosowali wobec demonstrantów gaz łzawiący. "Niech żyje Gruzja!" - krzyczał cofający się tłum. Funkcjonariusze wkroczyli na plac przed parlamentem z trzech stron - od strony placu Wolności i dwóch pobliskich ulic. Przed rozpoczęciem pacyfikacji słychać było syreny ostrzegawcze wzywające protestujących do rozejścia się.
"Eurorewolucji nie da się powstrzymać", "Władza narodu jest silniejsza od ludzi u władzy" - to niektóre z haseł widocznych na transparentach zebranego w centrum miasta tłumu.
Pod naporem policji demonstranci zaczęli wycofać się sprzed parlamentu. Protestujący zatrzymali się kilkaset metrów od parlamentu, przed gmachem opery, i obrzucali funkcjonariuszy fajerwerkami. Sytuację w Gruzji w rozmowie z Polską Agencją Prasową ocenił dziennikarz Radia Wolna Europa Rikard Jozwiak, który uważa, że bardzo trudno będzie uzyskać jednomyślność krajów Unii Europejskiej ws. Gruzji. W poniedziałek, 16 grudnia ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich mając rozważyć kwestię ewentualnego objęcia sankcjami osób związanych z partią Gruzińskie Marzenie.
W ocenie Jozwiaka stolice chcą się wstrzymać z ostateczną decyzją o sankcjach do czasu opublikowania ostatecznego raportu na temat przebiegu wyborów parlamentarnych w Gruzji, który przygotowuje Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Dokument może być gotowy dopiero w styczniu lub lutym.
Ale nawet wówczas, jeśli raport nie wykaże niezbitych dowodów na to, że w Gruzji dokonano oszustw wyborczych na masową skalę, bardzo trudno będzie Unii ustalić wspólne podejście" - powiedział obserwator krajów ubiegających się o członkostwo w UE. Jak zauważył, problemem jest to, że Gruzińskie Marzenie, pomimo oszustw wyborczych, najprawdopodobniej wybory wygrało. "Oczywiście, oni nie uzyskali tych 53 proc., które ogłosiła Centralna Komisja Wyborcza Gruzji. Mogli jednak uzyskać wynik w okolicach 40 proc., a więc o wiele lepszy niż się spodziewano – powiedział.
Jak ocenił, ta sytuacja zawieszenia jest komfortowa dla Unii.
Myślę, że wielu czuje się z tym całkiem dobrze, ponieważ UE już teraz ma pełne ręce roboty z Ukrainą, z Bliskim Wschodem, z nowym amerykańskim prezydentem. Gruzja byłaby kolejnym bólem głowy - dodał Jozwiak.
W jego ocenie partia rządząca, zawieszając rozmowy o członkostwie w UE, robi to, co wielu decydentom w Unii jest na rękę. "Nigdy nie miałem przekonania, by UE na serio myślała o członkostwie Gruzji " - zauważył.
W UE nigdy nie było apetytu, by rozszerzać Wspólnotę aż tak daleko na wschód - powiedział Jozwiak. Ten kraj po prostu leży za daleko. Dla większości Europejczyków Gruzja nie znajduje się na mentalnej mapie Europy - dodał.