Zdaniem mieszkańców, plany GDDKiA oznaczają dewastację ich najbliższego sąsiedztwa.
Jeden z wariantów dosłownie rozjeżdża nasze osiedle w Kosocicach. Jeśli by przeszedł, to tuż przed naszymi oknami. Nie ma nas. Nie można prowadzić drogi przez tak gęsto zabudowane rejony miasta. Wprowadziliśmy się 5 lat temu i nie było mowy o żadnej drodze, a teraz okazuje się, że może powstać przed naszym płotem. To oznacza dewastację cennych przyrodniczo terenów, będziemy mieli hałas, będziemy mieli spaliny. Budowa drogi oznacza wywłaszczenia i burzenie domów, w których od lat mieszkały rodziny - mówili.
Na środowej sesji rady miasta radni zagłosowali za rezolucją wzywającą Generalną Dyrekcję do rezygnacji z planów. Zdaniem radnego Michała Starobrata, to jedyna możliwość okazania sprzeciwu.
To głos, w który oczywiście GDDKiA nie musi się wsłuchać, ale moim zdaniem, jeśli to głos całej Rady Miasta Krakowa, a nie tylko jednej dzielnicy, to głos bardzo znaczący i niewsłuchanie się w ten głos byłoby bardzo, bardzo słabe - stwierdza.
Tomasz Żuchowski, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad studził nastroje mieszkańców. Przekonywał, że na razie nie czas na mówienie, którędy przebiegnie nowa trasa.
Ciągle powtarzamy: pokazaliśmy 6 możliwych korytarzy, zaznaczam korytarzy. Czyli nie są to przebiegi przez konkretne działki, przez konkretne nieruchomości, tylko pasy szerokości ok. 5 km, na bazie których ta droga mogłaby powstać - mówił.
Przeciwko nowej trasie protestują również mieszkańcy powiatu wielickiego, przez który miałby przebiegać szósty wariant zaprezentowany przez Generalną Dyrekcję.