Turniej jest, organizowany przez Bibliotekę Kraków jest elementem projektu „Etnopodróże Biblioteki Kraków”. Może w nim wziąć udział każdy, kto ukończył 10 lat.
Turniej ma dwa etapy. Pierwszy, 21.09 w czterech filiach polega na pisemnym teście. Wyłoniona w tej części dziesiątka uczestników weźmie udział w finale, który będzie miał formę testową i mówioną - wyjaśnia Piotr Wasilewski z Biblioteki Kraków.
Okazuje się, że znajomością krakowskiej mowy, zwłaszcza wśród przyjezdnych bywa różnie. Mieszkańcy Krakowa bezbłędnie rozpoznawali regionalizmy.
Wychodzimy na pole, mamy obwarzanki, a po chruście boli nas brzuch. Wiem, że wychodzi się na pole i że są precle, przepraszam, obwarzanki. Flizy? Weka? Nakastlik? Nie słyszałam, nie wiem, co to za rzeczy. Mówi się bajoku, je rosół gotuje się na jarzynie, znam też takie nieładne słowo, które zachęca do szybkiego oddalenia się - wyliczają.
Artur Czesak, językoznawca twierdzi, że regionalizmy krakowskie są unikatowe i powszechne.
Nie uświadczymy ich nigdzie indziej. One nie są pochodzenia wiejskiego czy slangowego. Używane są przez większość mieszkańców, niezależnie od statutu, bez znaczenia czy to przekupka z Kleparza czy profesor UJ. Bo taki szacowny profesor za młodych lat przecież kapkował (podbijał piłkę) - stwierdza.
Zgłoszenia można nadsyłać do piątku, 18 września. Formularz znajdziecie na stronie Biblioteki Kraków.