Radna Krakowa Alicja Szczepańska (Kraków dla Mieszkańców) mimo że nie była poddana kwarantannie, napotyka problemy w codziennym funkcjonowaniu. Kwarantanną objęty był mąż radnej, który w marcu wrócił z Ukrainy. Mimo że Szczepańska nie powinna figurować w bazie danych osób poddanych procedurze, to i tak się w niej znalazła. Jej nazwiska nie usunięto nawet po dwutygodniowym okresie kwarantanny męża.
Pojawiłam się na poczcie. Tam zostałam zaatakowana przez panie ze „swoją nieodpowiedzialnością”, jako że jestem „w kwarantannie” i chodzę i „zarażam ludzi”. Ja nie byłam nigdy w kwarantannie, w marcu obowiązywały jeszcze inne przepisy – mówi Alicja Szczepańska.
Kwarantanna męża radnej zakończyła się 3 tygodnie przed tym zdarzeniem. Kierownik placówki przekazał Szczepańskiej, że jej mieszkanie widnieje na liście wysłanej Poczcie przez Sanepid.
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, Poczta Polska ma dostęp do systemu teleinformatycznego, w którym te dane się znajdują. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny wprowadza dane na temat osób, którym nałożył decyzję o kwarantannie, natomiast nie wprowadza danych osób, które odbywają kwarantannę po przekroczeniu granicy – tłumaczy Dominika Łatak-Glonek z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.
Jak dowiedział się nasz reporter, osób, które figurują w systemie jako poddane kwarantannie, może być więcej. Straż Graniczna odsyła do Sanepidu, ale potwierdza, że funkcjonariusze wprowadzają dane osób wjeżdżających do kraju do bazy danych.
Z naszego systemu Ministerstwo Zdrowia „zasysa”, mówiąc w kolokwialny sposób, informacje dotyczące tych osób, które po przekroczeniu granicy będą odbywać obowiązkową 14-dniową kwarantannę – tłumaczy por. Agnieszka Golias, rzeczniczka prasowa Komendanta Głównego Straży Granicznej.
Nasz reporter Kuba Kusy spytał o kwestię danych osobowych Ministerstwo Zdrowia. Jak dotąd nie uzyskał odpowiedzi.