Najtrudniejsze szlaki w Tatrach. Te ścieżki są tylko dla ekspertów
Wędrowanie po górach to popularna rozrywka w naszym kraju. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z tego, że część szlaków jest niezwykle trudna i wymaga odpowiedniego przygotowania i umiejętności. Co roku Tatrzański Park Narodowy i ratownicy TOPR apelują o rozwagę przy wyborze szlaku, jednak mimo to regularnie zdarza się, że turyści potrzebują pomocy przy zejściu, ponieważ źle ocenili swoje możliwości. W rozmowie z nami ratownicy TOPR przyznają, że ludzie często porywają się na najtrudniejsze szlaki, ponieważ inspirują się wpisami innych turystów w mediach społecznościowych.
— Po polskiej stronie Tatr to na pewno numerem jeden jest Orla Parć. Z tego względu, że to szlak bardzo długi, wyposażony w dużą liczbę łańcuchów, klamer i drabinek. Przebiega także na wysokości, co stwarza niebezpieczeństwa. Można się potknąć, poślizgnąć i spaść — powiedział nam Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego. — To dla turystów bez doświadczenia wspinaczkowego bardzo trudny szlak. Wymaga to obycia z ekspozycją, dobrej kondycji, a nawet siły. Poza tym odpowiednie obuwie i sprzęt. Wobec tego może zrobić się groźnie, zwłaszcza, jak spadnie deszcz, a nawet niewielki sprawia, że te skały są naprawdę śliskie i łatwo o wypadek — dodał Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.
Najtrudniejsze szlaki w Tatrach. W tych miejscach trzeba zachować szczególną ostrożność
Na Podhalu jest wiele szlaków, które będą zbyt trudne dla niedoświadczonych turystów. W Tatrach Zachodnich trzeba uważać idąc na Giewont, gdzie w słoneczne dni wędruje tysiące turystów. Niebezpieczny może być także szlak przez Kobylarzowy Żleb na Czerwone Wierchy. Sprawdźcie w naszej galerii poniżej, które szlaki są określane jako jedne z najtrudniejszych.
— Na pewno ten fragment od Zawratu po Kozi Wierch jest bardzo trudny. Jest wyposażony choćby w sławną drabinkę, która prowadził w dół z Zamarłej Turni na Kozią Przełęcz. To jeden z tych szlaków najbardziej wymagających. Drugim takim szlakiem jest szlak na Rysy, czyli najwyższy szczyt w Polsce. Tutaj także mamy dużo łańcuchów. Chociaż są trochę łatwiejsze niż te na Orlej Perci, ale jest tam bardzo dużo ludzi i jest to szlak dwukierunkowy. To oznacza, że już w okolicach południa część ludzi chce dalej iść do góry, a część, która wyszła bardzo wcześnie rano już wraca i tworzą się kolejki. Są tam także miejsca, w których bardzo trudno się minąć, jest ruch wahadłowy — powiedział Tomasz Zając z TPN.