Naukowcy wykorzystują swoje doświadczenie z poprzednich lat. Mają kilka potencjalnych związków i substancji, które hamują replikację wirusów. Ich zdaniem to teraz jedyna droga, bo może przynieść najszybszy efekt. Praca nad szczepionką i sprawdzanie jej skuteczności wymaga dużo więcej czasu.
Krzysztof Pyrć przekonuje, że w tej chwili mamy cztery gatunki koronawirusów, które nas zarażają co roku. I co roku, mamy 20 procent szans, gdy jesteśmy przeziębieni, że zaatakował nas właśnie jeden z nich. Natomiast, raz na kilka lat, pojawia się tak zwany nowy koronawirus i przenosi się na ludzi od zwierząt. Nie da się ustalić skąd pochodzi - teraz są to Chiny, a w 2012 roku był to półwysep arabski.
Polecany artykuł:
Naukowcy starają się teraz zrozumieć biologię zakażenia wirusem - między innymi to, dlaczego wirus jest niebezpieczny dla układu oddechowego. Jak podkreślają - na ten moment nie ma żadnego zatwierdzonego leku, który nadaje się do użycia i pomaga. Między laboratorium, a kliniką jest przepaść. To oznacza, że są substancje, które mogą pomóc, ale nie są jeszcze testowane.
Tego rodzaju epidemia to cykliczny proces. W 2002 roku podobny wirus był wirusem sezonowym. Pojawił się jesienią i zniknął w czerwcu 2003 roku. Jest to związane z warunkami - z temperaturą, wilgotnością. Koronawirus przenosi się drogą kropelkową - mówi Krzysztof Pyrć.
Krzysztof Pyrć podsumowuje, że najważniejsze jest mycie rąk i spokój, ponieważ panika może być bardziej śmiertelna niż choroba.