Była gotowa dokumentacja, ale parku jak nie było, tak nie ma. W sierpniu wygasło pozwolenie na budowę parku przy zbiegu ulic Radzikowskiego i Armii Krajowej w Krakowie. Po uzyskaniu pozwolenia zgodnie z prawem miasto miało 3 lata na rozpoczęcie inwestycji, ale tak się nie stało. Miejscy Radni mówią o katastrofie wizerunkowej. Urzędnicy tłumaczą, że zrobili co mogli.
Rozpoczęcie inwestycji wymaga zabudżetowania środków na ten cel. ZZM rokrocznie starał się o to aby takie środki były zabezpieczone, ale nie było takiego zadania inwestycyjnego. Tymczasem, żeby przystąpić do realizacji czegokolwiek musi być wyłoniona firma, która się tego podejmie, a więc musi być rozstrzygnięty przetarg. Nie można zrobić tych rzeczy bez gwarancji finansowania - mówi Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej.
Przygotowanie pierwotnej dokumentacji i projektu opłacił deweloper, który kupił ten teren w celu realizacji obok inwestycji mieszkaniowej. Za nową dokumentację trzeba będzie zapłacić z budżetu miasta.
Teraz okazuje się, że na nowo trzeba będzie tworzyć projekt, starać się o pozwolenie. To kolejny minimum rok, a może nawet dwa, kiedy mieszkańcy nie będą mieli swojego parku a bardzo intensywna zabudowa, która ma miejsce w okolicy powoduje, że tych terenów zielonych tam bardzo brakuje - mówi miejski radny Łukasz Maślona.
ZZM dodatkowo przyznaje, że nowy projekt trzeba będzie ograniczyć. Pierwotny zakładał koszt ponad 11 milionów złotych. Zdaniem urzędników takich pieniędzy na park w budżecie się nie znajdzie.
Reasumując, trudno dziś powiedzieć kiedy mieszkańcy zachodniego Krakowa doczekają się nowego parku. ZZM zamierza konsekwentnie wnioskować o finansowanie przedsięwzięcia w budżecie miejskim, ale w projekcie przyszłorocznego budżetu takiego zadania nie ma.