To powrót do wrócić do pomysłu sprzed kilku lat. Wówczas miasto chciało wybudować siedzibę dla Capelli Cracoviensis. Prezydent Jacek Majchrowski, chce, by mniejsze centrum muzyki, w którym - oprócz sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia - swój dom znajdą trzy instytucje - Capella Cracoviensis, Sinfonietta Cracovia i Cracovia Danza, powstanie do końca obecnej kadencji samorządu, czyli do 2023 roku.
W sytuacji, kiedy podjęto decyzję, że duże Centrum Muzyki nie powstanie, prezydent postanowił wrócić do pomysłu sprzed lat. Ten teren ciągle jest miejski, więc nie ma przeciwwskazań, by do pomysłu wrócić - wyjaśnia Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Miasto najpierw musi przejąć działki, które przekazało Fundacji na realizację siedziby Capelli Cracoviensis, reprezentowanej przez prof. Stanisława Gałońskiego.
To grunty w posiadaniu miasta, w tej chwili rozwiązujemy umowę z Fundacją i przejmujemy tereny z powrotem, bo to miasto będzie inwestorem, a nie fundacja - informuje Monika Chylaszek.
W bliskim sąsiedztwie inwestycji znajduje się wpisany do rejestru fort. W miejscowym planie zagospodarowania, uchwalonym w 2019 roku widnieje zapis, że 40 proc. gruntu ma stanowić powierzchnia biologicznie czynna, a budynki nie mogą być wyższe niż 13 metrów.
Tomasz Urynowicz, wicemarszałek małopolski nie kryje zaskoczenia decyzją prezydenta. Twierdzi, że rozważając lokalizację Centrum Muzyki, zrezygnowano z Cichego Kącika. Nie bez powodu.
To jedna z lokalizacji, które były rozważane. Została odrzucona jako najsłabsza. W Cichym Kąciku nie ma możliwości rozbudowania układu komunikacyjnego, duże problemy komunikacyjne, na tej działce usytuowany jest obiekt zabytkowe, po wtóre, jak twierdzą urbaniści, byłoby to zabudowanie istotnego korytarza przewietrzania miasta - wylicza.
Dodaje, że jeśli miasto ostatecznie wycofa się z umowy z województwem, to konieczne będzie przeprowadzenie analizy czy Centrum Muzyki będzie w ogóle potrzebne, zwraca też uwagę, że miejskie instytucje - Capella Cracoviensis i Sinfonietta Cracovia występują gościnnie w budynkach należących do województwa.
Na pytanie czy ta sugestia to delikatny szantaż odpowiada, że to nie szantaż, a "ocena sytuacji".
Na razie nie są znane nawet szacunkowe koszty inwestycji.