Ewakuacja na AGH. Wykryto niebezpieczną substancję
Do opisywanego zdarzenia doszło we wtorek, 11 marca po godz. 12:30. Jak informuje straż pożarna, w jednej z sal laboratorium metaloznawstwa odnaleziono słoiki z kwasem. Po rozpoznaniu okazało się, że jest to kwas pikrynowy w stanie stałym. To organiczny związek chemiczny, określany jako stosunkowo bezpieczny w użyciu, choć cechuje go nieco większa wrażliwość na uderzenie w stosunku do trotylu. Kwas pikrynowy to silnie kruszący materiał wybuchowy. Historycznie we Francji wykorzystywano go m.in. do napełniania pocisków.
Na miejscu pracuje 20 strażaków. Ewakuowano ok. 150 ludzi. Wyznaczona została także strefa dookoła budynku. Na miejsce wezwano policję oraz specjalistyczny oddział pirotechników w celu zneutralizowania i usunięcia substancji – poinformował mł. kpt. Hubert Ciepły, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Krakowie.

Informację o ewakuacji potwierdza także Akademia Górniczo-Hutnicza.
Około stu osób zostało ewakuowanych z jednego z budynków na terenie Akademii Górniczo-Hutniczej. Są to pracownicy oraz studenci. Wszyscy przebywają na zewnątrz. Co najważniejsze – absolutnie nikomu nic nie zagraża, nikomu nic się nie stało. W trakcie prac inspekcyjnych w laboratoriach chemicznych natrafiono na wspomniane materiały. Prawdopodobnie są one pozostałością po którymś z naszych byłych pracowników, jako niewykorzystane we wcześniejszych zakończonych już pracach. Zgodnie z procedurami inspektor ochrony przeciwpożarowej AGH powiadomił straż pożarną, a także policję. Aktualnie oczekujemy na pirotechników, którzy zbadają materiał – przekazała rzecznik prasowa AGH Anna Żmuda-Muszyńska.
Na ten moment nie wiadomo, jak długo potrwają utrudnienia. Administracja uczelni potwierdza również, że na miejscu odnaleziono kwas pikrynowy.
To substancja chemiczna wykorzystywana w różnych pracach laboratoryjnych. Bez potrzeby użycia jej w celu badawczym czy do testów nie jest użytkowana. Trzeba będzie ją w sposób bezpieczny usunąć z uczelni. Nie wiadomo, jak długo potrwają wszystkie czynności. Najważniejsze, że wszyscy są na zewnątrz i nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo – dodała Anna Żmuda-Muszyńska.