Do Olkusza o 3, do Mszany Dolnej o 4, a do Niska nawet o 5 złotych. Tak podrożały bilety na kursy busami z Krakowa w czasie pandemii. Z powodu spadku liczby pasażerów przewoźnicy albo podnoszą ceny kursów albo, jak w przypadku linii do Dąbrowy Górniczej, likwidują je całkiem. Pasażerowie rozumieją sytuację, ale podkreślają, że wszystkim jest ciężko.
To jest mocno niekorzystne tym bardziej, że dochody mam niskie. Jestem tylko na rencie - mówi Pani z Niska, która przyjeżdża do Krakowa regularnie na leczenie - tak od razu podnosić ceny by jest ciężko jeden rok to słabe jest - dodaje inny stały pasażer.
Częściowe rozwiązanie szykuje samorząd Małopolski. Przy wsparciu funduszy unijnych chce uruchomić system wojewódzkich Pekaesów. Pierwszy z nich, do Myślenic, może ruszyć już za 2 miesiące.
Burmistrz miasta Myślenice Pan Jarosław Szlachetka jest bardzo aktywny i zabiega o to również. Deklaruje wsparcie by pomóc w uruchomieniu linii Kraków Myślenice. Takie wsparcie i taka współpraca na pewno przybliżają do tego by daną linię uruchomić - mówi rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Michał Drewnicki.
Ustalenia pomiędzy samorządem województwa a Powiatem Myślenickim w sprawie linii autobusowej uwzględniały też wsparcie finansowe ze strony miasta Kraków, ale jak mówi krakowski Zarząd Transportu Publicznego, gmina miała się zaangażować dopiero wtedy, jeśli działania Urzędu Marszałkowskiego okażą się niewystarczające, aby uruchomić połączenie. Jeśli tak się stanie, Kraków pomoże stworzyć linię, ale najwcześniej dopiero za rok.
Pasażerowie z pomysłu wojewódzkich pekaesów są zadowoleni, ale programów pomocowych dla przewoźników obecnie nikt nie przewiduje.