"Zrobiłam wszystko co w mojej mocy, aby uratować to dziecko". Tak zeznawała przed krakowskim sądem lekarka Szpitala Żeromskiego oskarżona o spowodowanie śmierci trzymiesięcznej Basi. Zgon dziecka nastąpił w wyniku podania przez pielęgniarkę niedozwolonej dawki chlorku potasu. Polecenie miała wydać wspomniana wcześniej lekarka. Oskarżona twierdzi, że to nieprawda.
Na pewno nie ma wątpliwości, że tej śmierci nie powinno być. Ufam, że rzetelnie przeprowadzone postępowanie sądowe spowoduje ukaranie osób winnych tej śmierci, a również tych, którzy kłamią, pomawiają niewinnych i fałszywie oskarżają - mówi.
Według pielęgniarki, która również jest w tej sprawie oskarżona, lekarka ustnie nakazała podanie dziecku potasu mimo, że nie miała wiedzy czy to bezpieczne. Procedury nakazują wydawanie zleceń lekarskich pisemnie. Lekarka broniła się przed sądem, że wypisała zlecenie na sól stężoną a pielęgniarka się pomyliła. Próbę przerzucenia na nią winy lekarka określa mianem "układu" pomiędzy pielęgniarką oddziałową i lekarzem kierującym wówczas oddziałem, którzy chcą uniknąć odpowiedzialności.
Oskarżona pielęgniarka zeznawała przed sądem, że ustne przekazywanie poleceń przez lekarzy to była w Żeromskim codzienna praktyka. Lekarka temu zaprzeczyła.
Śledztwo w tej sprawie trwało prawie 5 lat. Przebieg procedur oraz ciągu przyczynowo-skutkowego, który doprowadził do śmierci Basi zbadali biegli z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Stwierdzili, że zastosowana dawka chlorku potasu była dla 3-miesięcznego dziecka potencjalnie śmiertelna. Zeznająca dziś lekarka Żeromskiego zakwestionowała kompetencje biegłych z racji braku specjalizacji w pediatrii.
Następna rozprawa odbędzie się 22 marca. Wtedy zeznawać będzie trzecia z oskarżonych kobiet - lekarka, która również opiekowała się Basią. Ta rozprawa decyzją sądu będzie utajniona.