Karczma "Góraleczka" otworzyła się w Zakopanem
Coraz więcej lokali otwiera się pomimo obowiązujących zakazów. Już wcześniej pisaliśmy o kilku krakowskich restauracjach, m.in. o "Wesołych Garach". Podobne działania mają miejsce na Podhalu. W sobotę, 23 stycznia o godzinie 12.00 otwarła się "Góraleczka" mieszcząca się na Krupówkach w Zakopanem. Jak podkreślają pracownicy lokalu, od początku pandemii nie otrzymali od rządu żadnego wsparcia.
Nie mamy za co żyć, nic nie dostaliśmy. Moje szefostwo decydując się otworzyć karczmę "Góraleczkę", daje mi tę szansę, aby przeżyć, utrzymać dom i rodzinę. Codziennie ktoś przychodzi z płaczem, że nie ma na czynsz, na prąd, na wodę. To są te czynniki ludzkie, które spowodowały, że zdecydowaliśmy się na otwarcie. My tutaj nie za długo działamy, nie dostaliśmy żadnej tarczy, żadnego wsparcia. Nie możemy dłużej czekać - mówi Stanisław Gut, kierownik sali w restauracji.
Polecany artykuł:
Po otwarciu lokalu momentalnie zajęte zostały wszystkie wolne stoliki. To jednak jeszcze nie wszystko, bo przed restauracją w kolejce ustawiły się prawdziwe tłumy. Aby zjeść posiłek, trzeba było sporo poczekać. To nie zniechęciło jednak klientów.
Uważam, że wszystkie lokale się powinny otworzyć. Skoro wszyscy chodzimy do sklepu, skoro dzieci chodzą do szkoły, skoro są otwarte kościoły. Ludzie potrzebują pracy - komentują klienci zakopiańskiej restauracji.
Jak podkreślają pracownicy, "Góraleczka" działa z zachowaniem reżimu sanitarnego. Po wejście do restauracji mierzona była temperatura. Klienci proszeni byli o dezynfekcję dłoni oraz by nie przemieszczali się po restauracji. Lokal jest wyposażony również w środki do dezynfekcji dłoni.
To kolejna restauracja w Zakopanem, która otworzyła się mimo zakazu, ale pierwsza na Krupówkach. Pod Giewontem wznowiły swoją działalność niektóre pensjonaty i kwatery prywatne.