Spis treści
- Wojna taksówkarzy w Zakopanem. Wyzwiska, groźby i kradzieże na Podhalu
- Pościg taksówkarzy w Zakopanem. Jeden z kierowców był pijany
- Burmistrz Zakopanego deklaruje, że nie może zakazać wydawania licencji taksówkarskich
Wojna taksówkarzy w Zakopanem. Wyzwiska, groźby i kradzieże na Podhalu
W Zakopanem wojna taksówkarska, pomiędzy lokalnymi taksówkarzami a kierowcami pracującymi w przewozie na aplikacje przybiera coraz bardziej poważny obrót. Od niedawna na Podhalu można skorzystać z ofert Bolta i Ubera, co nie spodobało się tradycyjnym przewoźnikom. Coraz częściej na ulicach Zakopanego dochodzi przez to do skrajnie niebezpiecznych sytuacji. Na porządku dziennym stały się wyzwiska, groźby, a nawet kradzieże tablic rejestracyjnych.
— Obserwujemy wzmożoną ilość interwencji. Jest to zajęcie miejsca na postoju, zgłoszenie kradzieży tablic rejestracyjnych, jakieś przepychanki słowne, dochodzi nawet do gróźb — powiedział nam Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.
Pościg taksówkarzy w Zakopanem. Jeden z kierowców był pijany
Do jednego z takich skrajnie niebezpiecznych sytuacji doszło w nocy z 26 na 27 lutego na ulicach Zakopanego. Możemy na nim zobaczyć, jak na skrzyżowaniu ulic Aleje 3 Maja i Kościuszki biała toyota nie zatrzymała się na czerwonym świetle i uderzyła w prawidłowo pokonujące skrzyżowanie inne auto. Następnie samochód uderzył w słupki oddzielającej chodnik i jezdnię. Samochód na nagraniu ma logotyp Bolta, jednak należy do firmy AnyCar. Całe zdarzenie miało mieć miejsce na skutek pościgu zakopiańskich taksówkarzy za kierowcą AnyCar.
— 19-letni kierujący samochodem osobowym noszącym identyfikację pojazdu transportu osobowego zignorował czerwone światło na sygnalizatorze doprowadzając do zderzenia pojazdów. Żadna z osób uczestniczących w zdarzeniu nie doznała poważniejszych obrażeń. Kierujący toyotą zdecydował się na jazdę mając ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie. Trafił do szpitala, a jego samochód został odholowany na strzeżony parking — przekazała w komunikacie zakopiańska policja. — Jazda po alkoholu to jest przestępstwo, grozi za nie do trzech lat pozbawienia wolności. Wszystkie okoliczności z tym związane są nadal przez nas sprawdzane — dodał w rozmowie z nami Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.

Firma AnyCar opublikowała w mediach społecznościowych nagranie z tego zajścia, uzupełnione o zapis kamery, znajdującej się w samochodzie ich kierowcy. Opublikowano także oświadczenie, w którym firma poinformowała, że nie jest to pierwszy incydent z udziałem zakopiańskich taksówkarzy, mających celowo sabotować ich pracę. Dodano również, że kierowca, który prowadził pod wpływem alkoholu, poniesie "stosowną odpowiedzialność". Co ciekawe, w rozmowie z "Gazetą Krakowską" przedstawiciele lokalnych przewoźników przekonują, że to kierowcy na aplikacje mają ich atakować.
— Prezentowane w materiale wideo tz. edytowane nagranie zawiera manipulowane treści mające na celu zdyskredytowanie naszej firmy oraz aplikacji Bolt, pokazując w niekorzystnym świetle działalność taksówek ANYCAR. Chcielibyśmy podkreślić, że przedstawione informacje są fałszywe i zostały rozpowszechnione w celu wyrządzenia szkody oraz złej reputacji nas wszystkich. Pragniemy podkreślić, że nie jest to pierwszy incydent z udziałem lokalnych zakopiańskich taksówkarzy, których podejrzewamy o celowe uszkadzanie naszych pojazdów, takie jak przebijanie kół, kradzież tablic rejestracyjnych, oraz inne akty wandalizmu. Pomimo wcześniejszych zgłoszeń na policji i braku odpowiednich działań ze strony organów ścigania, mamy nadzieję, że teraz, w obliczu eskalacji zachowań i uwiecznionych dowodów, które zamierzamy niebawem upublicznić, sprawa zostanie odpowiednio zbadana i rozwiązana — czytamy w oświadczeniu
Burmistrz Zakopanego deklaruje, że nie może zakazać wydawania licencji taksówkarskich
W urzędzie miasta trwają prace nad nową uchwałą dotycząca taksówek w mieście. Ma ona określić m.in. stawki maksymalne za kilometr. Nie wprowadzi jednak ograniczeń przy wydawaniu licencji, a to jak na razie wydaje się największym problemem tej branży. Podczas posiedzenia rady głos na ten temat zabrał radny Wojciech Tatar, który sam jest taksówkarzem, apelował wówczas o to, aby burmistrz przestał wydawać licencje przewoźnikom na aplikacje. Argumentował to tym, że tacy kierowcy cechują się niebezpiecznym stylem jazdy, a ponadto nie zabieraliby pracy zakopiańczykom. W rozmowie z nami burmistrz Łukasz Filipowicz podkreśla jednak, że zwyczajnie nie może wstrzymać wydawania licencji.
— Niestety sytuacja się zaognia. Przez to wszystko, że tak dużo mówi się o taksówkach w Zakopanem, dostajemy coraz więcej wniosków i tutaj nawet firmy z Pomorza składają wnioski o licencje, nawet na kilkanaście czy kilkadziesiąt samochodów, a my, wbrew temu, czego oczekują taksówkarze, nie możemy nie wydawać licencji — powiedział nam Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.