Państwowa Agencja Atomistyki nie odnotowała niepokojących wskazań aparatury pomiarowej
W czwartek rano, 9 marca ukraiński koncern Enerhoatom podał, że w wyniku zmasowanego ataku rakietowego Rosji na Ukrainę od prądu całkowicie została odcięta Zaporoska Elektrownia Atomowa. Zapasów paliwa dla agregatów, które podtrzymują jej pracę, wystarczy na 10 godzin. "W razie braku możliwości wznowienia zewnętrznego zasilania elektrowni po tym czasie (po 10 godzinach) może dojść do awarii z następstwami radiacyjnymi dla całego świata" – ostrzegł koncern w Telegramie.
"Państwowa Agencja Atomistyki na bieżąco analizuje dane otrzymywane z krajowego systemu monitoringu radiacyjnego. PAA nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska" - poinformowała na Twitterze Państwowa Agencja Atomistyki.
Enerhoatom ma zapasy paliwa na 10 dni. Po jego wyczerpaniu może nastąpić usterka ze sporymi konsekwencjami dla całej Europy
W komunikacie Enerhoatomu wyjaśniono, że w następstwie uderzenia rosyjskich rakiet o godzinie 3.53 (2.53 czasu polskiego) doszło do odłączenia ostatniej linii energetycznej, która łączyła Zaporoską Elektrownię Atomową z ukraińskim systemem energetycznym. Enerhoatom przypomniał, że elektrownia jest kontrolowana przez stacjonujące na jej terenie rosyjskie wojska. Ogranicza to możliwości utrzymania ciągłości działania tej siłowni przez ukraiński personel - wskazano.