Podróżującym, którzy przelecieli we wtorek z Bolonii, zmierzono temperaturę ciała. To zalecenie Ministerstwa Zdrowia ze względu na rozprzestrzeniającą się epidemię koronawirusa. Samolot na lotnisku wylądował o godzinie 10.30. W Balicach zostało przebadanych 150 osób. Jak podkreślają pracownicy lotniska, badań z pewnością będzie więcej. Będą dotyczyły tych miast, które Główna Inspekcja Sanitarna uzna za potencjalnie niebezpieczne.
To jest na przykład rejs z Mediolanu, mówimy tez o Wenecji. Tam jest kilka innych, między innymi Bergamo, ale mówimy o tych rejonach, które są zagrożone, czyli o Północnych Włoszech - tłumaczy rzeczniczka Kraków Airport, Natalia Vince.
Pasażerowie otrzymali ostrzegawcze SMS-y z Polski na temat środków ostrożności jakie należy podejmować wobec zagrożenia. Chodzi tu na przykład o częste mycie rąk.
Przy wysiadaniu trochę zostaliśmy zaskoczeni tym, ze musieliśmy wypełnić ankiety [dotyczące ewentualnych pobytów w Chinach - dop. red.], no ale bardzo szybko, profesjonalnie załoga to wszystko zrobiła. No i później przy przejściu, zostaliśmy zbadani termometrem, no i wszystko ok - mówi jedna z pasażerek lotu z Bolonii, Pani Urszula.
Pani Urszula dodała, że sytuacja w Bolonii jest napięta. Od wczoraj pozamykane są na przykład wszystkie muzea. Z kolei inna pasażerka, która chciała pozostać anonimowa, relacjonuje, że zaczyna brakować masek higienicznych.
We Włoszech nigdzie nie można dostać żadnej maski. Produkcja jest blisko miejscowości, w której mieszka moja mama, a od soboty nie ma masek, nie ma płynów do rąk i tak dalej - mówi kobieta.
Badania temperatury na polskich lotniskach potrwają do odwołania.