Cztery akcje TOPR w jeden dzień. Trzy osoby w szpitalu
W środę, 22 lutego, czyli w pierwszy słoneczny dzień po dłuższym okresie złej pogody wielu turystów wyruszyło w Tatry. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pomogli tego dnia pięciu osobom.
Do pierwszego wypadku doszło w Kotle Goryczkowym, gdzie kobieta, zjeżdżająca z Kasprowego Wierchu na snowboardzie, po upadku na twardym śniegu doznała urazu głowy, któremu towarzyszyła utrata przytomności. Ratownikom ze śmigłowca pomagali ratownicy TOPR dyżurujący na stacji PKL Kasprowy Wierch.
Do zakopiańskiego szpitala śmigłowcem przetransportowano również kolejną kobietę, która upadła z wysokości na kopule szczytowej Giewontu. Turystka doznała urazu głowy, kręgosłupa oraz kończyny dolnej. Z Suchych Czub śmigłowcem do Zakopanego przetransportowano parę turystów, która nie była w stanie poradzić sobie z wymagającymi warunkami. Ostatni poszkodowany po potknięciu na szlaku w Dolinie Kościeliskiej z urazem nogi został przewieziony samochodem do zakopiańskiego szpitala.
Osoby ratowane nie posiadały kompletnego zimowego wyposażenia - przekazuje TOPR i dodaje: - Śniegi w Tatrach stały się bardzo twarde, w związku z czym w wyższych partiach Tatr konieczne jest używanie RAKÓW, czekana oraz kasku.
TOPR ostrzega: na wszystkich szlakach występują oblodzenia i jest bardzo ślisko. W wyższych partiach Tatr zalega śnieg, który jest z reguły zmrożony i twardy, zwłaszcza w godzinach porannych i w miejscach zacienionych, po południu może robić się mokry i przepadający. Miejscami jest wywiany do warstwy lodu bądź skał. Takie warunki wymagają bardzo dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej, posiadania odpowiedniego sprzętu (raki, czekan, kask, lawinowe ABC - wraz z umiejętnością posługiwania się nim) oraz bardzo dobrej oceny lokalnego zagrożenia lawinowego w terenie.
Na szlakach w dolinkach i na drogach dojściowych do schronisk również występują silne oblodzenia. W te partie Tatr zalecamy zabranie raczków oraz kijków.