Oddał dziesięć strzałów w kierunku zbiega, teraz sąd uznał go winnym przekroczenia uprawnień i nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń. Chodzi o Łukasza B., policjanta z krakowskiej drogówki, który w 2019 roku postrzelił uciekającego przed patrolem Patryka M.
Mężczyznę dosięgła jedna kula, która uszkodziła wątrobę i żebra. Beata Górszczyk, sędzia sądu okręgowego, uznała, że policjant nie działał w obronie własnej, bo na wszystkie zdarzenia opisane przez oskarżonego było po prostu za mało czasu.
Otóż w ocenie sądu 6 sekund na szarpaninę, wyszarpnięcie broni, upadek, powstanie, zajęcie pozycji strzeleckiej, czyli czynności, które opisał oskarżony, to z pewnością nie jest wystarczający czas. W 6 sekund się tego nie da zrobić. A to po tych 6 sekundach nastąpiło aż 7 strzałów.
I to jeden z tych strzałów miał ranić uciekającego w 2019 roku. Łukasz B. został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i pięć tysięcy złotych zadośćuczynienia dla poszkodowanego
Łukasz B. nie zgodził się na komentarz, ale zapowiedział, że odwoła się od wyroku. Podczas ogłaszania wyroku w sądzie nie było poszkodowanego Patryka M. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.