Inicjatorem powstania zespołu jest radny Michał Starobrat, który pomysł zgłosił w czasie dyskusji na temat użytku podczas ostatniej sesji Rady Miasta Krakowa.
Zespół będzie funkcjonował w ramach komisji planowania, ale będzie pracował w innym harmonogramie. Chodzi o to, by jak najszybciej zakończyć ten proces. Na moją prośbę do zespołu zaproszeni są oprócz pięciu radnych aktywiści, osoby, które od lat walczą o użytek, a także deweloperzy, bo kompromis to wsłuchanie się w głosy każdej ze stron. Właściciele nieruchomości też odzywają się w różnych grupach, że to jednak ich własność i chcą brać udział w dyskusji - mówi.
Powołanie zespołu nie cieszy jednak aktywistów, którzy taki krok nazywają grą na czas.
Kojarzę przynajmniej trzy ekspertyzy naukowe, mówiące o tym, że te tereny trzeba chronić. Mamy ekspertyzy, trzeba tworzyć użytek, a nie zespół. Ten zespół jest chyba po to, żeby sprawę przeciągać w czasie i pozwolić na zabudowę - mówi Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.
Z takim stwierdzeniem nie zgadza się radny Michał Starobrat.
Dopiero na ostatniej sesji przedstawiono nam analizy przyrodnicze. Pojawiają się głosy aktywistów, że próbujemy odleć w czasie tę decyzję. To nie jest prawda. Będę dążył do tego, żeby decyzja odnośnie użytku i konkretnej uchwały powstała jeszcze przed wakacjami - stwierdza.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Krakowa, wiceprezydent Jerzy Muzyk odczytał radnym list jednego z deweloperów, w którym ten wyceniał swoje potencjalne straty po utworzeniu użytku na kwotę ponad 100 mln. zł. Zapowiadał jednocześnie, że gdyby użytek powstał, będzie dochodził odszkodowania.
Radny Grzegorz Stawowy, przewodniczący Komisji Planowania i jednocześnie szefujący nowo powstałemu zespołowi uspokaja.
Ta spółka deweloperska nie jest właścicielem terenu, ma umowę przedwstępną na zakup działek od syndyka. Czyli de facto musi brać ryzyko zmiany sposobu użytkowania gruntów. Więc posiadając wiedzę, że działki mogą przestać być budowlane i jeśli je kupią, to ich roszczenie będzie znacznie słabsze - wyjaśnia.
Dlatego też - jak tłumaczy - państwowy deweloper, który w części Klinów chce budować bloki w ramach programu Mieszkanie+ wstrzymał się z decyzją o budowie w oczekiwaniu na decyzję Rady Miasta.