Strefa Czystego Transportu w Krakowie. Aktywiści zapowiadają działania
Ruch Społeczny "Nie Oddamy Miasta" powstał jako odpowiedź na plany władz Krakowa wprowadzenia ograniczeń wjazdu i poruszania się dla najstarszych samochodów. Zdaniem aktywistów za zaproponowanymi rozwiązaniami nie stoją naukowe argumenty.
Naszym zamiarem jest powstrzymanie tego szaleństwa, eksperymentowania na żywym organizmie miasta i dalszego niszczenia Krakowa przez włodarzy tego miasta. Stąd nasze działania: zamierzamy podjąć akcję informacyjną, uświadamiającą mieszkańców Krakowa co czeka ich po wprowadzeniu Strefy Czystego Transportu - mówi Sławomir Skiba z ruchu "Nie oddamy Miasta".
Zdaniem aktywistów Strefa Czystego Transportu powinna obejmować centrum Miasta, a nie jego cały obszar. Kraków nie jest skansenem. Założeniem Strefy Czystego Transportu jest brak ograniczeń. Tak na przykład działa to w Londynie - odpowiadają urzędnicy z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
Na przykład na przedmieściach mieszkają osoby uboższe, których nie stać na drogie leczenie astmy, chorób serca czy dróg oddechowych, a będą tak samo narażeni, jak ci mieszkający w centrum. Zatem można powiedzieć, że wprowadzenie Strefy wyłącznie w ścisłym centrum to byłaby trochę segregacja - mówi Maciej Piotrkowski z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
Pierwsze zapisy Strefy Czystego Transportu zaczną obowiązywać w Krakowie już z początkiem lipca przyszłego roku. Według wstępnych szacunków urzędników, mieszkańcy Krakowa będą musieli wymienić nawet 100 tys. samochodów. W tej chwili uchwała jest jednak zaskarżona przez wojewodę, który skierował ją do Sądu Administracyjnego.