Rada Miasta apeluje do Unii, aby część pieniędzy przekazywała bezpośrednio samorządom

Pieniądze z Unii tak, ale z pominięciem władz centralnych. Rada Miasta Krakowa zaapelowała do Komisji Europejskiej aby ta rozważyła, czy nie ma możliwości przekazywania części środków unijnych bezpośrednio samorządom. Radni twierdzą, że to pokłosie tego w jaki sposób podzielono środki z drugiej części rządowego funduszu inwestycji lokalnych. Uważają, że użyto klucza partyjnego.

W gminach gdzie rządzą przedstawiciele PiS-u lub osoby popierające PiS średnio na mieszkańca było ponad 200 złotych dofinansowania. W gminach gdzie rządzą przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej to było około 30 złotych. To samo było w Małopolsce. Kraków nie dostał ani złotówki - mówi jeden z pomysłodawców apelu radny Koalicji Obywatelskiej Łukasz Sęk.

Za rezolucją w tej sprawie zagłosowały wszystkie kluby poza Prawem i Sprawiedliwością. Klub dementuje wszelkie sugestie jakoby rząd PiS rozdzielał pieniądze według sympatii politycznych samorządowców. Ponad to radny PiS Michał Drewnicki podkreśla, że Rada ośmieszyła Kraków tą rezolucją.

Łamie wszystkie podpisane traktaty europejskie, umowy, dokumenty, prawo unijne, ale także prawo krajowe, gdyż nie ma takiej technicznej, prawnej możliwości, by Komisja Europejska rozdysponowywała środki bezpośrednio do gmin - mówi.

Kraków nie jest jedynym miastem, które zaapelowało o takie rozwiązanie. W czasie gdy niepewne były losy budżetu unijnego wobec widma weta Polski i Węgier w sumie 275 miast z obu krajów napisało wspólny list do Komisji Europejskiej prosząc o to samo, o co poprosiła Rada Miasta Krakowa. Eurodeputowany Robert Biedroń twierdzi, że Komisja już nad nad takim mechanizmem pracuje.